1. Formula


    Data: 25.10.2019, Kategorie: Inne, Autor: mika kamaka

    ... uspakajająca pieszczota, wiedziałam jednak, że mnie pilnuje.Ot, skorzystaliśmy z siebie nawzajem. Żadna to podstawa dla zaufania, czy dłuższej znajomości.- Mamuś, wypadło mi coś i nie mogę być dzisiaj. – Było mi głupio, że ją okłamuję. – Nic się nie stało. Po prostu szef zadzwonił właśnie, że mam jechać na dwudniowe szkolenie za kolegę, który się pochorował.Mama zmartwiła się i ucieszyła zarazem, czym mnie zaskoczyła. Przyznała się, że byli zaproszeni do znajomych na ten weekend, ale nie chcieli mnie zawieść. Boroki moje. Obiecała, że wezmą z sobą Pućkę.Uściskałyśmy się przez słuchawkę, życząc sobie nawzajem dobrej zabawy.Prawie uwierzyłam w to co mówię.- Daj telefon – szepnął mi do ucha.Oddałam posłusznie, pobudzona już samym jego szeptem.- Będę czekał przy recepcji. – Uśmiechnął się i ubrał płaszcz. – Nie zgub proszę drogi.Zbierałam porozrzucane w łazience kosmetyki, zastanawiając się, czy dała bym radę uciec.Za oknem jest las, nie mam telefonu, ani pieniędzy.Mogę spróbować i pogorszyć swoją sytuację, jeśli mi się nie uda.Muszę poczekać na lepszą okazję.Tylko, czy ja chcę uciekać?Ruszyliśmy w milczeniu, Feliks prowadził.- Kiedy mi powiesz? – Wróciłam do tematu.Milczał przez chwilę, a po chwili zaczął szukać czegoś w wewnętrznej kieszeni płaszcza. Wyciągnął długopis i podał mi go. Patrzyłam zdumiona z mało inteligentnym wyrazem twarzy.- Długopis?! – Tym wyrazem zadałam pytanie.- Rozkręć go ostrożnie – mówił cichym głosem.Wewnątrz długopisu była szklana fiolka z jakimś ...
    ... kolorowym proszkiem i chip, czy jakieś inne elektroniczne ustrojstwo.- To nowy lek i jego receptura. – Wyjaśnił. – Muszę to dostarczyć w pewne miejsce i dopilnować, by po drodze nie zmieniło właściciela.- I do tego ci jestem potrzebna? – Zdumiałam się.- Musiałem zgubić ogon, udało mi się to dopiero na parkingu. Ty wydałaś mi się do tego idealna i nie myliłem się. Jutro wrócisz do domu, a ja zniknę z twojego życia.Powinnam się uspokoić, ale w tej chwili nie chciałam, żeby zniknął z mojego życia, tak po prostu.- Pewien młody naukowiec wymyślił coś, co chce kupić kilka potężnych koncernów farmaceutycznych, ale on tego nie chce sprzedać. Chce to dać organizacji, która opatentuje lek, a za zarabiane, niemałe pieniądze pomoże chorym w krajach trzeciego świata. To taki młody świr z mega mózgiem i wielkimi ideami.- Wynajął cię do tego? – Chciałam wiedzieć więcej.- Nie – odparł z uśmiechem. – To mój dobry znajomy, poznaliśmy się na misji pokojowej w Ugandzie.- Też jesteś naukowcem? – Nie wyglądał na naukowca, ale pozory mogą mylić.- Nie, jestem tym, który organizuje przejazd misji i ją ochrania. – Wyjaśnił. – Dopiero w markecie udało się przekazać mi te materiały. – Ciągnął opowieść. – Chłopak jest pod stałą obserwacją, on i jego najbliższe otoczenie. Kilka osób chce zdobyć recepturę z użyciem niezbyt pacyfistycznych metod. Na szczęście jego narzeczona wpadła na pomysł jak mi je dostarczyć. Później musiałem tylko zniknąć. Ogon poszedł za nią, ale widocznie coś zauważyli, bo jeden z NICH ...
«12...789...15»