1. Maturzystka - 24


    Data: 08.02.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... zabawę. – Zejdź między nogi i wyliż mnie – przesuwam się wyżej i wygodnie opieram głowę o zwiniętą poduszkę.
    
    – Już, kochana – łagodnie odpowiada i posłusznie klęka między moimi nogami. Lampy za oknem oświetlają lewą stronę jej nagich pleców, kręgosłup. Widzę też fragment nagiej pupy. Wszystko wygląda w tym oświetleniu tak irracjonalnie, że tym chętniej chwytam ją za pierś i rozsuwam szeroko nogi, a ona ściąga mi piżamę. Podkładam dłoń pod głowę i już czuję, jak wilgotny, figlarny języczek przemyka po moim podbrzuszu.
    
    – Eeech... – głośno stękam uspokojona pieszczotą. Języczek jest ciepły i taki delikatny. Wilgotny dotyk wprowadza mnie w nastrój odprężenia. Przymykam oczy i bawię się jej piersią. Jest jędrna i pełna.
    
    – Faceci będą za nią biegać. Oj, będą... – przewiduję jej przyszłość.
    
    Języczek przesuwa się z wargi na łechtaczkę. Od jego ciepła i wigoru aż robię się mokra. Dłonie powoli głaszczą moje uda, palce muskają dziurki. Codziennie mogłabym być usypiana takimi pieszczotami...
    
    Jestem wilgotna, więc czuję jak dwa palce płynnie wnikają do pochwy. Języczek trąca łechtaczkę, ząbki próbują ją ugryźć. Palce drugiej dłoni drażnią brodawkę piersi. Lekko wyginam się i napinam mięśnie. Na wszelki wypadek zatykam usta dłonią. Oddycham szybciej. Do pochwy wbija się kolejny palec...
    
    *
    
    Patrzę w kierunku głównej ścieżki: idzie trzech chłopaków. Cofam się przerażona. To Marek, kolega Jarka, któremu poszarpałam jądra na korytarzu, Adam, ten, który bawił się mną w ...
    ... szatni po wf-ie i... Waldek, też kolega Jarka. Oddycham z ulgą. Jedynie pocieszenie, że nie ma wśród nich Jarka. Boję się, że idą po mnie. Nieznacznie cofam się, ale Paula szarpie mnie za smycz i przyciąga do siebie. Cała trójka znika na ścieżce, prowadzącej na polanę. Witają się wśród podniesionych głosów.
    
    Paula szarpie mnie i idziemy dalej. Moja strażniczka śpieszy się. Nikogo już nie widzimy, odgłosy z polany też zanikły. Jesteśmy dość daleko od niej.
    
    ‘Treserka’ podprowadza mnie do drzewa, skraca smycz i zmusza mnie do klęknięcia.
    
    – Niedobrze! – rozglądam się z obawą. Jesteśmy daleko od polanki. Zbyt daleko. – Nikt mnie nie usłyszy. Może zrobić ze mną, co zechce – boję się. Boję się coraz bardziej. W końcu jestem traktowana jak niewolnica.
    
    Paula podnosi spódniczkę, staje kroczem nad moją twarzą.
    
    – Liż!
    
    Odsuwam spódniczkę i waham się. Nie chcę tego. Nie mam ochoty na takie zabawy właśnie z nią. Wolną dłonią ‘z liścia’, z dużym zamachem, uderza mnie w twarz! Krzyczę z bólu. Gdyby nie smycz, upadłabym! Mam łzy w oczach. Dziewczyna chwyta mnie za włosy i szarpie. Przyciska mnie do krocza. Już nie waham się. Nie mam wyboru, więc liżę ją. Łzy ciekną mi z oczu.
    
    – Jak będzie za słabo, też oberwiesz – ostrzega.
    
    Solidnie trę językiem łechtaczkę. Rżnę ją sztywnym językiem. W moją twarz wciera cieknący z niej śluz. W końcu szczytuje, uderzając i przesuwając moją twarzą po łechtaczce. Nawet nie zauważyła i nie poczuła łez.
    
    Nagle rzuca mnie na ściółkę, twarzą w ...
«1...345...9»