Dziecko. 33
Data: 26.02.2024,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Pierwszy raz
Autor: ---Audi---
Gdy wróciłam Jola jak zwykle zauważyła moje rozdrażnienie. Ona jest jak psychoanalityk. Jesteśmy dużo ze sobą, zna mnie i wszystko wyczuje...
- Nic nie mów, mówiłam, że los mnie dobija...
- Jutro też wstanie dzień...
- Masz rację.
Przez następne dni potrzebowałam obecności mojego męża. Kocham i nigdy nie pozwolę go skrzywdzić. Jestem z nim na swój sposób szczęśliwa i często mu to mówię
Dzieci zachorowały, Patryczek mam gorączkę, a Oleńka katar. Całe dni się opiekuję nimi, nic nie może się stać. Oszalałabym z rozpaczy, już samo patrzenie na ich cierpienie mnie dobija.
Książki sprzedają się dalej jak ciepłe bułeczki, ponad 80 tyś jest już na koncie, niedługo potrzebny będzie dodruk, internet to jednak jest siła. Dużo idzie na reklamę, ale wraca po wielokroć.
Niedługo miesiąc i wypłata od Wojtka, muszę zapytać się prawników jak ze Skarbowym wobec tego zysku...
Dzisiejszy dzień był ciężki, lekarz dał antybiotyk, bo Patryczek zaczął mocniej gorączkować. Położyłam się szybciej, seks odszedł na daleki plan, dzieci są najważniejsze.
Ale nie dla NIEGO. Zadzwonił, była 23, co za bezczelność... dobrze, że jestem w swoim pokoju...
- Miałeś nie dzwonić...
- Kochanie moje... jak tam mój syn się czuje ?
Był pijany i to mocno...
- Nic ci do tego, odczep się, jest noc...
- Jutro jest akcja, masz być u mnie kolo 16...
- Dzieci są chore, nie mogę i nie chcę..
- Kurwo, a co to mnie obchodzi... ?
- Patryk ma wysoką gorączkę...
Pomyślałam, że ...
... jak usłyszy o synu to odpuści...
- Zaraz wyślę maila, jutro się dowie... czy jednak pomyślisz... ?
- Będę.
Boże, w co się wdałam. ?
Dlaczego tak los mnie krzywdzi. Serce mnie zabolało, jaki cham... Tak mi smutno, a nie mogę iść do męża się wygadać...
Ani do Joli, Anka już dawno się nie odzywa... jaka jestem samotna. Ci wszyscy kochankowie byli i się zmyli. Moja samotność potęguję rozpacz, która mnie ogarnia.
Popłakałam się. Jestem prawie pewna, że to się wyda, że ten wrzód na dupie zniszczy moje życie...
Jola była mocno zdziwiona, że wychodzę.
- Muszę, i tak wszystko się wali... pomóż mi, tylko na ciebie mogę liczyć... przeciągnę ile się da...
- Pomogę, jak zawsze...
Pojechałam, przed domem stał tylko jego samochód. Może będzie lepiej... a może nie...
Otworzył, zaprosił, pił...
- Chcesz drinka ?
- Nie nie chcę.
- Aleś ostra...
- Mam chore dzieci, a przez ciebie zamiast z nimi jestem tu...
- I co z tego ?
- Wszyscy faceci, którzy mnie brali byli przyzwoici i dobrzy, żaden nie skrzywdziłby mnie w taki sposób, jak ty. Jesteś pierwszym prawdziwym chujem, który stanął mi na drodze.
- A ty chciałaś coś ze mną budować ?
- Może i tak, był moment, ze byłam zauroczona tobą, z dnia na dzień chciałam ci dawać coraz więcej, byłam gotowa naprawdę na wiele poświęceń...
- Naprawdę ?
- Tak, ale ty zobaczyłeś we mnie lachociąga, prostą zwykłą dziwkę...
- Nie musisz być ordynarna.
- Ty jesteś ordynarny, w każdej swojej myśli o ...