MOJE BME
Data: 14.03.2024,
Kategorie:
BDSM
Hardcore,
Trans
Autor: transmasomax
... się ludźmi. Jesteś suką i dla ciebie to nie robi różnicy. – Powiedział ostro.
- Tak, Panie. Będzie jak Pan każe. – Powiedziałam suchymi ustami.
Potem jeszcze było ustalanie drobiazgów i rozmowa się zakończyła. Klamka zapadła. Okropnie się bałam i okropnie pragnęłam tego co miało nastąpić. Na miejsce stawiłam się przed czasem. Jest to miejsce przy ruchliwej drodze, z której wjeżdża się na drogę prowadzącą przez las na działki. Na jej początku jest pusta przestrzeń. Nie jest to parking ale czasami tam ktoś się zatrzymuje. Teraz było pusto. Poszłam w róg i rozebrałam się do naga. Ubranie położyłam na pniu leżącego drzewa. Zawiązałam oczy, tak jak kazał i przełożona przez leżący pień drzewa, w szerokim rozkroku, mocno wypięłam dupę w stronę drogi. Leżałam długo. Dwa razy słyszałam jak ktoś pojawiał się obok mnie i … Nie będę pisała co się wtedy działo, jak mnie wyzywano a raz wydojono i zgwałcono. Znowu podjechał jakiś samochód. Byłam już gotowa na nowe ruchanie, ale nic takiego nie nastąpiło. Czułam jak ten ktoś dotyka mojej dupy i wiszących jajek. Jak maca jajka i rozciąga worek.
- No suko, masz duże jaja i długi worek. Zrobimy z nich niezłą zabawę. Jesteś gotowa? – Zapytał głos.
Poznałam go. To był ten sam głos co w telefonie.
- Tak, Panie. Suka jest gotowa. – Powiedziałam cicho.
- Świetnie. Widzę, że ktoś ciebie wyruchał. Kapie ci sperma z dupy. Wydoili się też. Masz oślizgłego kutasa. – Mówił.
- Nie wiem Panie kto to był. Nic nie widzę. – ...
... Odpowiedziałam.
Założył mi ciasny, gumowy kaptur na głowę. Kaptur był ślepy więc nadal nic nie widziałam. Posiadał gumowy ustnik, który po wsadzeniu głęboko w usta, szeroko je otworzył. Dobrze znam takie kaptury z ustnikiem. Ustnik w kształcie rury z gumy służy do ruchania w gardło a także można tam wsadzić pompowany knebel i zatkać. Na szyi miałam szeroki twardy kołnierz ze skóry. Następnie Pan nałożył mi pełen pas cnoty ze stoperem spermy i korkiem w odbycie. W takim stanie znalazłam się w samochodzie na tylnym siedzeniu. Nie wiem dokąd mnie zabrał. Nie jechaliśmy za długo. Gdy odzyskałam możliwość widzenia, Pan otworzył mi dziurki w masce na oczach, zobaczyłam niskie pomieszczenie przypominające gabinet lekarski. No może nie gabinet ale sale operacyjną. Jasno oświetloną, wykafelkowaną na biało. Stół operacyjny, fotel ginekologiczny, fotel dentystyczny i lampy. Może to i byłaby sala operacyjna, gdyby nie było tam, prócz wyposażenie medycznego narzędzi i przyrządów, innych, które zwykle nie powinny być w Sali operacyjnej. No i te kamery do filmowania i lustra. Siedziałam goła na podłodze. Od kołnierza do ściany biegł łańcuch. Ktoś w czarnym, całkowicie zakrywającym ciało uniformie, kręcił się po Sali przygotowując narzędzia do „zabiegów”. Dla mnie. Nie wyglądało to za ciekawie i nie zwiastowało niczego prócz bólu. Płakałam. Byłam wystraszona i podniecona okropnie.
- No suko zaczynamy. – Powiedział Pan. Odczepiając łańcuch od ściany.
Nie będę Wam wszystkiego opisywał co mi robił bo ...