1. Gdy łączył nas namiot


    Data: 15.03.2024, Kategorie: Seks międzyrasowy, Dojrzałe Celebrytki, Autor: Wero_Czarnowiejska

    Porywisty wiatr wzbijał w powietrze ogromne ilości piasku, które z kolei rozbijał się z głuchym szumem o grube płótno namiotu. Długi dach tworzyły dwa wbite w piach pale, które solidarnie podtrzymywały materiał.
    
    Nie mogłam stać na równych nogach, ponieważ namiot w swoim najwyższym swoim punkcie był niższy ode mnie. Jak zawsze siedziałam więc po turecku, a płótno tworzące falujący dach, co chwilę hałasowało mi nad głową.
    
    Było już ciemno, więc zapaliłam dwie lampki oliwne. Nie dawały one jednak wystarczająco dużej ilości światła. Żeby należycie oświetlić prowizoryczną izbę potrzebne było ich co najmniej dwa razy tyle. Oba klosze rozstawiłam z obu stron niskiego stołu.
    
    Wykonano je z żółtego szkła, więc tworzyły charakterystyczną, żółtą poświatę. Pulsujące światło delikatnie muskało rysy mich obu kości policzkowych i wydatnych ust.
    
    Zawsze byłam zadowolona ze swojej latynoskiej urody. Moja ciemna cera zawsze była zadbana, pupa jędrna i wyćwiczona. Zadbałam także o piersi nie szczędząc czasu poświęcanego na nadanie im odpowiedniego powabu.
    
    Brązowe oczy zawsze podkreślałam jedynie czarną kredką. Ust zaś nigdy nie tykałam, chociaż zawsze wydawały mi się zbyt szerokie w porównaniu z wąską brodą.
    
    Czarne jak smoła włosy wciąż miałam zmierzwione i jeszcze mokre. Proste kosmyki luźno opadały na moje płaskie czoło. Niestety w warunkach polowych nie mogłam liczyć na zbyt wiele wygód, a zwłaszcza na działającą suszarkę, czy nawet prąd z bieżącą wodą z kranu na czele.
    
    Za ...
    ... wieczorną toaletą musiał mi wystarczyć niewielkie naczynie wykonane z aluminium o cylindrycznym kształcie. W tamtym momencie ustawiłam je nieznacznie z boku blatu, ale przed sobą.
    
    Jeszcze chwilę wcześniej aż po same brzegi było wypełnione wodą, jednak gdy skończyłam wieczorną toaletę pozostało mniej niż jedna czwarta naczynia.
    
    Było mi duszno i gorąco. Wystarczyły ledwie godziny, żebym po raz kolejny miała serdecznie dość tamtego zapyziałego klimatu.
    
    Ogólnego samopoczucia nie poprawiała mi nawet świadomość, że jak zwykle wcale nie pokonałam tylu kilometrów żeby tylko ubić dobry interes.
    
    Przecież dotarłam do tamtego zakazanego zakątka w zupełnie innym celu i to na pewno mniej szlachetnym niż uzbrajanie jakiś bojowników o wolność i inne wzniosłe ideały.
    
    Stanowczo na co dzień niedoceniane przez nas kobiety męskie przyrodzenia, niezmiennie zawsze potrafiły i co gorsza nadal potrafią w wielu przypadkach, nieźle namieszać w życiu niejednej z nas.
    
    Niestety tą „niejedną” byłam i co gorsza jestem nadal ja. Tym razem obeszło się jednak bez całej tamtej stanowczo przereklamowanej dramaturgii. Przecież nie mogłam sama przed sobą długo ukrywać faktu, że to specjalnie dla tej oślizłej, a wykonanej z tkanki miękkiej rury, przylatywałam grzecznie do niego raz w miesiącu. Co gorsza zawsze czekałam na nagrodę niczym merdająca ogonem grzeczna suka.
    
    Oczywiście również musiałam doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że nawet w tak zamkniętej i małej społeczności żaden człowiek ...
«1234»