Życie lubi zaskakiwać - Zimowy weekend
Data: 16.03.2024,
Kategorie:
rodzina,
Nastolatki
zakazany owoc,
Incest
Autor: CichyPisarz
... jej gardle szybko doszło do stanu używalności. Ocierała żołądź o wewnętrzne ścianki policzków, uderzała go językiem, a zasysanie kończyła charakterystycznym cmoknięciem. Nie miała już ochoty dłużej bawić się w kotka i myszkę. Kiedy uznała, że organ jest gotowy, bez słowa położyła się na plecach, i teraz gest rozchylania szczupłych ud, chłopak odczytał nad wyraz właściwie. Bez najmniejszych problemów wjechał w mokrą cipkę ciotki i szybkimi i mocnymi ruchami atakował otwór, niczym taran uderzający w bramę dobywanego grodu.
W trakcie tego stosunku Anna była zadowolona. Młody poczynał sobie już śmielej, a sposób w jaki gniótł jej cyce, rozpalał ją coraz mocniej. Uznała, że to wynik niedoświadczenia, nie wierzyła, by robił to celowo, bo jego uciski dochodziły do granicy bólu. Ale właśnie to doprowadzało ją do erotycznego szału, to sprawiało jej przyjemność. Mąż zazwyczaj był delikatny, przesadnie delikatny, a ten nieokrzesany młodzian, brał ją trochę prymitywnie, ale jakże mocno to przeżywała. Miała nawet ochotę go za to napomnieć, ale czując kolejne fale rozkoszy, zrezygnowała. W tym momencie, pierwszy raz do jej świadomości dobijała się myśl, że nastolatek ma zadatki na dobrego kochanka. Wszystko wymagało co prawda pracy, ale materiał okazał się być do tego zdatny.
- Myh! Myh! - wzdychała głośno już kolejne razy, bo kutas wciskał się w jej cipkę niczym korzeń brutalnego faceta. Nie była już w stanie być dłużej powściągliwa. Ciało kołysało się od mocnych pchnięć, a widok ...
... falujących rytmicznie piersi rozpalał ją jeszcze mocniej. Objęła dłońmi jego kark, ugięte w kolanach nogi zaplotła na jego udach i raz cicho, raz głośniej, wzdychała mu do ucha. Poczuła przypływ czułości. Teraz wyglądali jak prawdziwi kochankowie. Śmiała się z tego, kiedy po kilku głośniejszych oznakach rozkoszy, przyspieszał ruchy pośladków, wiedziała już, co go do tego mobilizuje. Plaski ciał dodawały spotkaniu charakteru, ale po kolejnej minucie seksu na misjonarza, każdemu by już się znudziło.
Wyswobodziła się spod jego ciała, co go zaskoczyło. Złapał już tak przyjemny rytm, że myślał, że tak już skończą. Jeszcze nie teraz, nie za chwilę, ale czuł, że po jakimś czasie, cieszyłby się euforią. Pomimo że posuwał ciotkę, co było sytuacją niespotykaną, zaczęło mu się to już trochę nudzić i w tym momencie liczył już na rychły koniec. Zdziwienie ustąpiło, kiedy ciocia klęknęła i oparła przedramiona na materacu łóżka. Nawet poczuł przypływ dodatkowej energii. Nic nie musiała mówić, wystarczyło tylko spojrzenie tej rozgrzanej kocicy. Jej głowa obróciła się i wyjrzała spoza barku w geście ponaglenia, a tak naprawdę z niezrozumienia tego, że on jeszcze nie wetknął w nią swojego narządu. On przyjrzał się widokowi pęknięcia w jej kroczu, gdzie wargi sromowe przyjęły symetryczny układ, cipka zdawała się być cudem. Kilkanaście pierwszych wejść było niczym bieg sprinterski. Poruszał się szybko, mocno i nerwowo, jakby za chwilę upływał czas, jaki mu dała na zabawę jej ciałem. Dopiero ...