1. OGRODNIK


    Data: 30.10.2019, Kategorie: Anal Autor: sitruc81

    Pracowałem kiedyś w ogrodnictwie wraz ze swoją dziewczyną u takiego klienta po 50.
    
    Miałem wtedy 19 ona 18.
    
    Była filigranowa i miała czarne włosy...
    
    Wszystko przebiegało normalnie...
    
    Każdy wiedział co ma robić dzien jak co dzień.
    
    Jednak Zdzichu coraz częściej wysyłał mnie po sprawunki.
    
    Oczywiście nic nie podejrzewałem...
    
    Coraz częściej szczebiotała do niego jednak nie wziąłem tego za złą monetę.
    
    Byłem młody i naiwny on tam często z nią rozmawiałem i żartował.
    
    Ale nigdy jej nie dotykał.
    
    Przynajmniej przy mnie...
    
    Pewnego razu nigdzie ich nie było już kupę czasu...
    
    Coś mnie tknęło intuicja czy nie wiem co...
    
    I poszedłem na strych...
    
    I mnie zamurowalo...
    
    Ona mu na kolanach...
    
    Dobrze się schowałem.
    
    Podniecenie zwyciężyło u mnie z wściekłością.
    
    Oni jeszcze byli ubrani ale podniecił mnie ten kontrast.
    
    Ona delikatna filigranowa ON wielki, dobrze zbudowany choć nieco gruby i owlosiony jak goryl.
    
    Siedziała mu na kolanach.
    
    Chodź nie bój się nikt się nie dowie...
    
    I jedną ręką trzymał ją za pierś, na razie jeszcze przez bluzkę...
    
    A d**gą między nóżkami na razie jeszcze przez spodenki...
    
    Mówił jej do uszka co chwilę przygryzając...
    
    Wsadził jej tam też język...
    
    Czerwony szorstki ozor w małe, zgrabne dziewczęce uszko z delikatnym kolczykiem...
    
    No chodź nie bój się...
    
    Pocałuję cię tylko...
    
    Patrz, to jest przyjemne, wiesz...
    
    Zarośnięty męski łeb całuje młodą, niewinną świeżynkę...
    
    Jego język ...
    ... penetruje jej dziewczęce usta...
    
    I tak ją liże przez parę minut...
    
    Człowiek - niedźwiedź zachłannie liże usta młodej dziewczyny...
    
    Młodej świeżej i niewinnej...
    
    I zaczyna ściągać jej bluzkę...
    
    I natrafia na opór...
    
    Kina, nie bój się...
    
    Zdzisiu już wystarczy...
    
    Następnym razem zdzdejmę...
    
    Ale już nie było siły, która mogłaby go powstrzymać...
    
    Tak na nią parł, że musiała ulec...
    
    Tak silna była jego presja...
    
    No i została w czarnym staniczku, który prześwitywal przez biała bluzkę.
    
    Przecież specjalnie tak się ubrała, żeby go lepiej nakręcić...
    
    Ugniatal jej niewinne dziewczęce piersi narazie jeszcze przez staniczek...
    
    Miała małe piersi, pewnie dwójkę, ale przeciez byla szczuplutka...
    
    3mała swoje dłonie na jego, żeby opóźnić moment ściągnięcia staniczka...
    
    Choć podswiadomie wiedziała, że i tak go ściągnie...
    
    Kinie, pokaz coś masz na pleckach zobaczę czy nie kleszcz...
    
    No i rozpiął jej stanik...
    
    Jeszcze zakrywa białe piersiątka dłońmi, jednak wziął jej dłonie w swoje...
    
    Położył jej dłonie stanowczo na swoich barkach i powiedział...
    
    Kiniu 3maj tak, nie stanie się nic złego...
    
    Przygryzł jej delikatnie suteczek, który był już twardy...
    
    Wiedział jak to robić, bo aż jęknęła...
    
    Zachłannie całował dwa śliczne białe persiątka...
    
    A ona się opierała, choć było jej dobrze...
    
    W międzyczasie ściągnął koszulkę...
    
    Owłosiona klata i plecy cudownie kontarstowaly ze delikatnym dziewczęcym ciałkiem...
    
    Po dłuższym czasie ...
«123»