1. Maturzystka - 11.


    Data: 23.03.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    Część 11.
    
    Radzio jest już gotowy do spółkowania. Podnosi się, a ja kładę się na boku.
    
    – Teraz wejdź we mnie – mówię i jednocześnie zachęcająco unoszę nogę.
    
    Jest zaskoczony moją swobodą, ale zaraz uśmiech pojawia się na jego twarzy. Przysuwa się do mnie na kolanach, moją nogę opiera na ramieniu. Leżę taka rozwarta i bezbronna... Atrakcyjna dla oka i tania oferta dla jurnego samca. On to wie. Przez chwilę przygląda się mojemu ciału, jędrnym piersiom, szeroko rozłożonym nogom, różowym wargom. Jestem ładnie wygolona. Został tylko mały ‘irokez’. Widzi śluz przy wejściu do pochwy. Trudno. Już wie, że jestem podniecona. Pewnie potraktuje to jako komplement, dupek. Głaszcze moją młodą skórę pozbawioną zmarszczek. Penis pręży się, a twarz jego właściciela wyraża zadowolenie. W tej chwili matka nie istnieje dla niego. Jeszcze muska udo, maca jędrny pośladek, a potem schyla się, opiera na ręce i powolnym, ale płynnym ruchem wchodzi we mnie. Zadowolony parzy mi w oczy. Moja noga na jego ramieniu przesuwa się, kiedy ten chuj wbija swojego kutasa.
    
    *
    
    – Ciesz się! Ciesz! Jeszcze zapłacisz za wszystko! – krzyczę w myślach. Dotykam łechtaczki. Teraz jest mi przyjemnie. Facet tak energicznie porusza biodrami, że muszę silniej uciskać łechtaczkę, bo on prawie przesuwa mnie na tapczanie, a dłoń strąca z mojego podbrzusza.
    
    Jestem mokra, on też. Trochę bolało, ale nic nie dałam po sobie poznać. Ależ mnie wypełnia! Jego członek jest spory, gruby, a jednak wszedł we mnie bez ...
    ... większych problemów. Rytm i rozmiar działają na mnie. Przymykam oczy. Rżnie mnie coraz szybciej. Zaciskam oczy i kurczowo chwytam narzutę. Zagryzam wargi. Nie mogę, nie potrafię dłużej milczeć. W końcu wyrywa ze mnie stęknięcia. Kiedy słyszy mnie, uśmiecha się.
    
    – Wiedziałem, że nie wytrzymasz – szepcze pogodnym głosem.
    
    „Chujek” matki wreszcie ma lekką zadyszkę. Stęka. Pewnie nie jestem zbyt wymagająca, ale on przyjął takie tempo, że musi zwolnić. Nie zwalnia. Nasze wilgotne ciała wydają charakterystyczny odgłos przy zderzeniach.
    
    – Nie powstrzymuj się. Ciesz się doznaniami. Nie marnuj okazji – szepcze pochylony nad moją twarzą. Wilgotnym językiem nagle muska ucho. Przeszywa mnie dreszcz. To było jak porażenie prądem, ale lekkie i przyjemne. Nawet bardzo przyjemne. Czekałam na następne. Szerzej rozłożyłam nogi. Nie powtórzył pieszczoty.
    
    Był silny. Każde uderzenie biodrami wstrząsało mną. Mimo takich wrażeń zapewnionych mi przez matkę, byłam bardzo podniecona. Jeszcze te szpilki... Tyle emocji i nowych doznań. Przeżyłam mały orgazm. Było super! Ciężko oddychałam. Głowę położyłam na ramieniu. Powoli wyrównałam oddech, odprężałam się. „Chujek” matki wyraźnie zwalniał, aż zatrzymał się.
    
    *
    
    – No, chujowy Radzio ma już dość – pomyślałam z zadowoleniem. – Niech rżnie inne. Nie będę robić za jego kurwę. – Z odrazą myślałam o swoim planie upokorzenia kochanka matki, w którym moje ciało odgrywa tak istotną rolę.
    
    Fuck! To ci niespodzianka! Facet nie zmęczył się! Nadal klęczy ...
«1234...»