1. Maturzystka - 11.


    Data: 23.03.2024, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... i porusza biodrami w prawo, w lewo. Wykonuje jakieś koliste ruchy. Delikatnie porusza moimi biodrami. Penis dotyka ścianek pochwy. Te bodźce są inne niż w trakcie spółkowania. Wtedy to było rąbanie drewna, a teraz... Mimowolnie zaciskam powieki i znowu chwytam narzutę. Moja noga na ramieniu kochanka matki silnie dociska jego plecy. Nie zdaję sobie sprawy z siły tego nacisku.
    
    – Spokojnie, bo upadnę – ostrzega mnie rozbawionym, cichym głosem. Lewą dłoń opiera o tapczan, a prawą...
    
    – O, kurwa! – przestraszona słyszę w głowie mój krzyk, ale nawet nie drgnę. Nie chcę ruszyć się. Nawet trochę przesunąć. Zdobyta, nadal pokornie milczę. Palce jego prawej dłoni jeszcze przed chwilą głaskały moją ładną pupę, a teraz? Teraz wwiercają się do odbytu! Penis poruszający się w pochwie oszałamia mnie. Nie potrafię zaprotestować. Chcę, ale nie mogę. Palcem w odbycie gnój uciska penisa w pochwie! Doznania są tak silne... Facet doskonale wie o tym i w pełni korzysta z okazji. Jednak w końcu otwieram usta i słyszę swój przeciągły jęk. Nie wrzeszczę, nie protestuję. To jęk zaspokajanej i bezradnej, młodej dziewczyny. Znowu miałam lekki orgazm. Tylko pieszczoty, zero solidnego ruchania i kolejny odjazd... – Jeszcze! Jeszcze! Tak chcę!! – słyszę w mojej głowie. Nadal jęczę.
    
    Uśmiechnięty facet kładzie się za mną. Nie wyszedł, kiedy zmieniał pozycję. Nawet, gdy kładł się za mną, to ruchy członka sprawiały mi przyjemność. Wie, jak dogadzać kobiecie! Jestem zmęczona, odprężona i dość szybko ...
    ... wracam do rzeczywistości. Okoliczności mobilizują mnie. Znowu myślę racjonalnie. Powolne spółkowanie nie jest już tak podniecające jak wcześniej, więc panuję nad emocjami. Przynajmniej na razie. Muszę to wykorzystać.
    
    *
    
    Matka przez cały ten czas niespokojnie kręciła się na krześle. Czasami nerwowo spoglądała w naszą stronę. Udawała, że patrzy w okno, że bawi się ze zwierzątkiem. Nie czuła się komfortowo.
    
    – Nie dziwię się! – patrzę na nią. Nie wie o tym. Może dobrze, że nie jest tego świadoma.
    
    – Wezwij ją tutaj – łagodnie, ale stanowczo poleciłam gnojowi.
    
    – Kochanie, pozwól do nas! – bez zastanowienia spełnił polecenie.
    
    – No, kurwa! „Kochanie”! „Kochanie”?! Masz tupet, ty chuju! – wracam do wulgaryzmów, wściekam się w duchu, ale nawet nie drgnę. Nie chcę dać poznać po sobie, jak mnie zdenerwował. Niech rucha i cieszy się z pozornego spokoju. Na wszystko przyjdzie pora.
    
    Matka reaguje jakimś gestem, jakby chciała odepchnąć natręta i odwraca się tyłem do nas na krześle. Garbi się. Chłodno? Widzę jej nagie plecy i pośladki. Te ostatnie są nieco jaśniejsze niż reszta opalonego ciała. Zgrabnie ułożyła nogi, podkreślając ich smukłość. Musi podobać się mężczyznom. Jeżeli widzieli ją w saunie albo na basenie, to pewnie miała sporo propozycji. Zaczyna do mnie docierać, dlaczego tak chętnie wychodziła wieczorami na fitness albo na basen. No, i do sauny! Tata po całym dniu nie miał siły nawet na rozmowę ze mną. O kłótni nie wspomnę. A matka? Wszystko jasne...
    
    – Chodź ...
«1234...»