niespodziewane towarzystwo
Data: 31.10.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Sex grupowy
Geje
Autor: huiiihuiii
Pierwsza sytuacja rowerowa przełamała lody i zdarzyło się nam jeszcze kilka razy wspólnie gdzieś wyjechać. Czy to zawody triathlonowe, czy to kolejne dwudniowe trasy rowerowe.... Nie było już tak ogromnego dreszczyku emocji, ale mimo wszystko - potrafiło nas to niesamowicie rozładować. Ale, zdarzył się kolejny przełom, o którym chciałbym Wam opowiedzieć:)
Byliśmy umówieni na kolejny wyjazd na tri, tak więc nie mogłem się doczekać zbliżających się atrakcji:) Wszystko było dokładnie zaplanowane, a my wytrenowani i pełni wigoru.
Niespodziewanie, moja żona, Ania, zadeklarowała chęć dołączenia, w celu kibicowania. Ucieszyłem się, ale też trochę mi było szkoda... ona się wynudzi (zobaczy mnie przez kilka minut, jak będę gdzieś albo jechał albo biegł).... a mi przepadną dodatkowe przyjemności. Co miałem zrobić... Uprzedziłem Karola, że wyjazd będzie "grzeczny". Powiedziałem mu tylko, że wezmę materac, a on sam się zadeklarował, że śpi na podłodze. Przyczyna prosta : pokój mieliśmy zarezerwowany dużo wcześniej, w dniu zawodów nawet w najbardziej zabitej dechami wiosce brakuje miejsc noclegowych, więc nie było mowy o wynajęciu kolejnego.
Dotarliśmy na miejsce w piątek wieczorem. Na szczęście wczesna rezerwacja była strzałem w dziesiątkę. Pokój był przepiękny, z widokiem na jezioro. Cała sobota zleciała nam na spacerowaniu, przepłynęlismy się kajakami, ogólnie zbieraliśmy siły i nazywając to po imieniu : obijaliśmy się i nudziliśmy. Żonka oczywiście najbardziej, głownie ...
... dlatego że nie miała w perspektywie morderczego startu. Próbowałem ją zresztą kiedyś nawet namówić na jakieś zawody, choćby biegowe, ale nie chciała, zawsze mówiła, że to nie dla niej. W sumie obiektywnie patrząc... jest bardzo delikatna. 168 cm wzrostu i przeważnie w okolicach 47kg... przy moich 76 i Karola 85 to wręcz kruszyna:)
Poszliśmy wieczorem na piwo. My oczywiście bezalkoholowe, żona mogła sobie pofolgować i wciągnęła dwa:) jak na jej możliwości, to zacna ilość:) Zamiast na nich poprzestać, to włączyło jej się ssanie na trunki:) Niestety wioskową knajpę zamykali niemalże wieczorem, musieliśmy się więc szybko ewakuować. Humor dopisywał, więc wzięła sobie jeszcze małą buteleczkę proseco na drogę i wróciliśmy do domu.
Trzeba było się wcześnie położyć, bo następnego dnia czekała nas pobudka o świcie. Tak więc zrobiliśmy - Karol na materacu, ja z żonką na łóżku. Szkopuł w tym, że była pewnie 21... Fitalnie nikomu się nie chciało spać, zwłaszcza mojej połówce, która dopiero zaczynała imprezę. Ciągle mówiła, coś opowiadała. Do tego stopnia, że Karol zaczął udawać, że spi, licząc że trochę się uspokoi. Jak wiecie, faceci się szybko męczą słuchaniem:)
Przeszła więc uprzejmie na szept i katowała już tylko mnie:) Słyszałem, że Karol nie śpi, jednak żona była już za bardzo rozimprezowana, żeby zauważyć.
Wtem, nagle, wdrapala się na mnie i naszło ją na amory. Zaoponowałem, że przecież nie jestesmy sami... Na co ona, że będziemy bardzo cicho, a Karol przecież śpi. Doskonale ...