1. Rzeczywistość


    Data: 27.03.2024, Kategorie: Zdrada kochankowie, seks przez telefon, Autor: Izolda

    ... wziąć razem prysznic. Wzajemne mycie całego rozpalonego jeszcze ciała podziałało jak afrodyzjaczek - mąż odwrócił mnie tyłem, rowek sumiennie wysmarował żelem do kąpieli i wszedł we mnie na stojąco. Wszedł gładko, gwałtownymi ruchami dobijał do samego dna mojej dupci. Aby przyjemność była większa pieściłam palcami obrzmiałą łechtaczkę, po naszych rozpalonych ciałach spływały strumienie ciepłej wody, a Tomek szeptał mi do ucha świństewka... Szybko skończył we mnie, a ja nie miałam już siły nawet krzyczeć z rozkoszy.
    
    Na drugi dzień rano obudziłam się rześka i zrelaksowana, ale chodzenie sprawiało mi udrękę - cały obolały rowek, cipka czerwona i obtarta przypominały mi o wydarzeniach minionej nocy, a sfatygowana perełka domagała się "leczniczego masażu", niewiele myśląc wróciłam do łóżka, szeroko rozchyliłam płatki cipki i powolnymi, kolistymi ruchami pieściłam łechtaczkę. Orgazm zbliżał się wielkimi krokami i nagle wybuchnął w takim stężeniu, że aż krzyknęłam. Obudziło to mojego męża i usłyszałam:
    
    - Jeszcze ci mało?! Wygląda na to, że za słabo cię zerżnąłem, chyba muszę dokończyć. I nie zejdę z ciebie dopóki nie zaczniesz mnie o to błagać dziwko!!!
    
    Na nic się zdały moje tłumaczenia, że wszystko mnie boli i tylko perełka nadaje się do zabawy. Tomek już zaczął czynić przygotowania do ruchanka. Przyniósł balsam i mojego małego, dawno zapomnianego przyjaciela z panieńskich czasów - sfatygowanego silikonowego sztucznego członka, który dzielnie towarzyszył mi w samotne ...
    ... noce. Zaczął całować i lizać całe moje ciało, podgryzał brodawki, pieścił końcem języka wzgórek łonowy omijając moją brzoskwińkę. Kiedy chciałam dotknąć jego członka - nie pozwolił. Całe to lizanie trwało strasznie długo, sama nie wiem ile, wiem za to, że byłam strasznie rozpalona i spragniona. Kiedy próbowałam popieścić swoją cipkę lub włożyć sobie paluszki w dziurkę, Tomek mówił tylko "zapomnij o tym i nie waż się dotykać". Błagałam go: "zerżnij mnie, wejdź we mnie, daj mi chuja do buzi", ale on nie reagował, mówił: "możesz krzyczeć, błagać - nic to nie da. Teraz ja rządzę, a tobie pozostało czekanie i jęczenie z rozkoszy". Więc zagryzałam usta, szarpałam prześcieradło i jęczałam. W końcu małżonek kazał mi wstać i przykucnąć nad nim okrakiem. Nabalsamował swojego ptaka i wejście do mojej dupki i kazał mi usiąść na nim. Kiedy już ciaśniejsza jamka przystosowała się do jego rozmiarów, do cipki jednym gwałtownym ruchem wjechał sztuczny kutas. Byłam idealnie wypełniona, nigdy wcześniej tego nie zaznałam, niesamowicie ciasno, czułam jak przez cienką ściankę rozdzielającą moje jamki kutas i wibrator ocierają się o siebie. Zaczęłam "tańczyć" dupcią na moim mężu. Jeździłam w górę i w dół, z chwili na chwilę czując coraz większą rozkosz. Już praktycznie nie miałam sił, bo ujeżdżanie mojego męża zamieniłam w galop, kiedy wypełniła mnie fala gorąca, skurcze cipki i dupki były tak silne, że aż jamki mnie bolały od wypełnienia, z moich ust wydarł się najpierw jęk, a później krzyk: "O tak, ...