-
DAMSKI KRAWIEC
Data: 07.04.2024, Kategorie: Dojrzałe Hardcore, Autor: wojec
... mogłoby zdradzać charakter pomieszczenia. - Już idę… - męski głos doszedł z zaplecza, a obydwie przyjaciółki od razu wiedziały, do kogo on należy. Po chwili pan Piotr pojawił się w futrynie. Miał okulary na nosie, na szyi wisiała mu miara, a w rękach miał kawałek jakiegoś materiału. Wyglądał dokładnie tak, jak powinien wyglądać krawiec. Nic nie zdradzało jego podwójnego fachu, a nawet jego twarz i oczy nie wyrażały niczego, co można by uznać za podryw lub przejaw kokieterii. - Słucham panie. - My byliśmy umówieni na dziś… przyszłam wziąć miarę… – powiedziała Mariola. – chciałabym by była ona… dokładna… Katarzyna spodziewała się, iż teraz krawiec zdradzi się jakimś choćby najdrobniejszym gestem. Niestety, pomimo iż wpatrywała się w niego bez przerwy nie zauważyła niczego podejrzanego. Właściciel zakładu bez okazania jakichkolwiek emocji zapytał. - Pani też? - Nie, absolutnie nie. Ja tylko jestem tutaj z koleżanką. – Katarzyna wypowiadając te słowa machała rękami, jakby starała się za wszelką cenę udowodnić prawdziwość swych słów. Musiała wyglądać przynajmniej śmiesznie. - Dobrze. Zechce pani poczekać. Katarzyna zaczęła wątpić w słyszaną wcześniej opowieść. Pan Piotr nie zrobił niczego, co mogłoby zostać uznane za sygnał, iż idą na zaplecze w innym celu niż nakazywałby to jego oficjalny zawód. Bacznie go obserwując straciła wiarę, iż mogą się tutaj dziać rzeczy, o jakich mówiła jej przyjaciółka. Oboje wyszli na zaplecze. Postanowiła usiąść w fotelu ...
... i czekać na rozwój wypadków. - Co ma być dla pani? Głos, jaki słyszała należał do krawca, a jego ton był tak znużony, iż można było iść o zakład, czy za chwile przypadkiem nie zaśnie. - Suknia koktajlowa… czerwona, taka do samej ziemi… - Tak, pamiętam. Zapadła cisza przerywana jedynie szelestem materiału. Katarzyna wsłuchiwała się w każdy szmer i chciała wyłowić coś, co pozwoliłoby jej zweryfikować swój pogląd. Po kolejnej chwili milczenia jej ciekawość zwyciężyła. Ściągnęła powoli buty i odstawiła je na bok. Zakradła się pod drzwi prowadzące na zaplecze i zaczęła nasłuchiwać. Znów niczego nie usłyszała i gdy miała już zrezygnować, jej uszu doszło coś, co kazało jej zajrzeć do pomieszczenia obok. Mariola powoli i bardzo cicho westchnęła, następnie trochę nierówno wypuściła powietrze. Mógł być to zwykły oddech, gdyby nie kolejny trochę za głęboki i trochę za długi. Chwila przerwy i znów podobne dźwięki, chyba nawet trochę głośniejsze. - Tak nie oddycha kobieta, która ma jedynie stać i… tak oddycha kobieta… Nie chciała dokańczać własnych myśli. Musi się upewnić i zajrzeć do środka. Powoli i bardzo ostrożnie wysunęła głowę zza futryny. To, co ujrzała nie od razu do niej dotarło. Zobaczyła swoją koleżankę stojąca tyłem do niej, w lekkim rozkroku. Nie było by w tym niczego nienormalnego, gdyby nie głowa krawca znajdująca się na wysokości jej bioder. Kolejna chwila i do Katarzyny dotarło, co się tam dzieje. Schowała głowę za futrynę, by nie patrzeć, bo ...