Dziwka - część 23 - Ściana
Data: 23.05.2019,
Kategorie:
Anal
Sex grupowy
Oral
Bi
Autor: MeskaDzivka
... zaniechał prób komunikacji werbalnej. Dalsza część pantomimy była prosta. Prysznic i dodatkowy wężyk – oszczędził demonstrowania instrukcji użycia. Płyn do kąpieli, płyn do płukania ust, żel. Łóżko, butelka wody na szafce, wreszcie worek, który okazał się być prostą tuniką. „Ty – założyć – to” i jeszcze raz zegar. „Ja – rozumieć”, czyli kiwnięcie głową. Wyszedł. Trzask przekręcanego klucza odpędził myśli o zwiedzaniu.
Rozebrałem się pielęgnując atmosferę niepośpiechu. Wziąłem długi prysznic. Nie znalazłem suszarki, uważałem, żeby nie moczyć włosów. Chwila dla maszynki, bardziej z przyzwyczajenia niż potrzeby. Depilowałem się wczoraj, ale miękki meszek zdążył pojawić się tam, gdzie zupełnie go nie chciałem. Nawet jeżeli klienci Ewy chcieliby iść na pokój z owłosionym, kapiącym testosteronem samcem dostawali ogolonego chłopca z gładkimi jajeczkami, penisem i rowkiem kryjącym wilgotną i gotową męską cipkę. Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Dbałem o depilację, nikt nie musiał o tym przypominać.
Doczepiony do prysznica drugi wężyk kończył wygodny irygator. Nie zabawka – prosty, nie duży, praktyczny. Płukanie, odpoczynek, płukanie, odpoczynek, płukanie. Pół godziny i jeszcze raz, dla pewności. Czysta strużka z pomiędzy pośladków sugerowała, że „cipka” jest gotowa. Nie jadłem dużo, wiedziałem, że na kilka godzin wystarczy. Nabrałem na palce żel. Weszły łatwo pokonując symboliczny, początkowy opór. Jeszcze trochę żelu. Podtarłem się papierem i położyłem na łóżku ...
... obserwując zegar. Zostało dwadzieścia pięć minut.
Leżałem nago odganiając z głowy projekcje najbliższej przyszłości. Czy może zdarzyć się coś, co mnie zaskoczy? Pierdoliłem się w pracy z mężczyznami i w męskim i w kobiecym wydaniu. Pierdoliłem się z dziewczynami. Z rzadka, ale bywały klientki czy pary. Nadstawiałem dupę w różnych okolicznościach. Ssałem kutasy, ruchałem i byłem ruchany. Seks od kiedy zacząłem pracować w firmie Ewy był codziennością. Nie przyglądałem się już z dziecięcą ciekawością co wyskoczy z majtek rozbierającego się przy mnie mężczyzny. Nie zastanawiałem się jak będziemy się bzykać, czy zaboli za pierwszym wejściem, jak będzie smakować sperma gdy skończy w ustach. Nie byłem zobojętniały – lubiłem to co się działo, no dobrze – prawie wszystko i prawie zawsze. Nie byłem zobojętniały, ale oswoiłem się z tym światem, pracą na tyle, by przyjmować rzeczywistość ze spokojem.
Pięć minut przed wyznaczonym czasem wstałem z łóżka. Ściągnąłem z wieszaka tunikę i nałożyłem na siebie. Na widok odbicia w lustrze uśmiechnąłem się. Strój był idealnie bezkształtny przywodząc na myśl pokutny worek. Na rewię mody bym się w tym nie wybrał.
Kroki na korytarzu, dźwięk otwieranych drzwi. Minutę później odgłos przekręcanego w zamku klucza. Klaun kamerdyner zmierzył mnie wzrokiem. Wskazał drzwi. Wyszedłem. Przy przeciwległej ścianie stała ubrana w identyczną tunikę blondynka. Stała prosto, przy uchylonych drzwiach przez które widziałem pokój do złudzenia przypominający moją ...