1. Kwaterunek cz. 1


    Data: 13.04.2024, Autor: marekdopra

    ... jednak zachować możliwie racjonalnie.
    
    – Tutaj – wydusiła z siebie. – Przepraszam za nieporządek, ale nie spodziewaliśmy się…
    
    Gdy zobaczyła, jak zamyka drzwi, umilkła. W pokoju zapanowała cisza. Zofia zerknęła prędko na szpicrutę i przełknęła ślinę. Nie chciała nawet myśleć, co może się wydarzyć, jeśli sprowokuje jej posiadacza. Na szczęście, oficer rozejrzał się tylko po pokoju, popatrzył na ich małżeńskie łóżko, sprawdził ręką, czy jest dość wygodne, po czym skupił uwagę na biurku i krześle pod ścianą. Zofia w tym czasie stała cicho, trzymając jedną dłoń na zapięciu swej bluzeczki, a drugą na sięgającej do połowy łydek spódnicy. Dopiero po chwili oficer zwrócił na nią uwagę i zbliżył się. W tym momencie jego spojrzenie było inne niż wcześniej. Zofia dostrzegła różnicę i przeszły ją ciarki. Gdy stał tuż przed nią, z trudem zachowywała pozory spokoju.
    
    Był wyższy od jej męża. Gdyby nie sytuacja, w jakiej się znajdowali, Zofia mogłaby nawet uznać go za przystojnego. Widać było, choćby po samym mundurze, wypolerowanych na błysk guzikach i butach, że należy do lepszych sfer. Jednak gdy stał tak blisko, Zofia odczuwała jedynie strach. Cisza stawała się coraz bardziej nieznośna. W końcu oficer odezwał się.
    
    – Jest w porządku. Podoba mi się tu. Idę wydać komendy, a ty pościel w tym czasie łóżko.
    
    – Tak. Oczywiście – powiedziała Zofia. – Jesteśmy gościnni i niczego nie powinno tu panu oficerowi zabraknąć. Jeśli trzeba wyprać mundur czy cokolwiek innego, to służymy ...
    ... pomocą.
    
    Nawet przez chwilę nie pomyślała, by w jakikolwiek sposób się sprzeciwiać. Odwróciła się powoli i zajęła pościelą.
    
    – Nie jestem wymagający. Miesiące na froncie mnie zahartowały – odpowiedział krótko. Zofia poczuła, że gdy tak pochyla się nad pościelą, on patrzy na jej tyłek. Jej mięśnie napięły się, a ruchy spowolniły. Na szczęście, po chwili oficer przestał się gapić. Odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła, że podąża w stronę drzwi. Lecz zanim wyszedł, zatrzymał się przy stojącej obok szafce.
    
    Wtedy stało się coś, co sprawiło, że Zofii zrobiło się gorąco. Oficer otworzył szafę i szybko przejrzał jej zawartość. Wyciągnął batystową halkę – jedną z lepszych, jakie miała Zofia – cisnął ją na łóżko i rozkazał:
    
    – Załóż to.
    
    Po czym wyszedł.
    
    A Zofia została sama, oszołomiona ostatnimi słowami oficera. Spojrzała na halkę i przełknęła ślinę. Nie wiedziała już sama, co gorsze. Czy to, gdy była tu z oficerem, kiedy emocje w niej szalały? Czy też teraz, w samotności, będąc atakowana własnymi myślami, po tym, co usłyszała? Podświadomie chciała zająć czymś głowę i z większym zapałem kontynuowała ścielenie łóżka. Nie wiedziała dlaczego, ale zależało jej, by wszystko było perfekcyjnie ułożone. Tak, jakby bała się wyjść na złą gospodynię, choć przecież – jakie to miało znaczenie? Przynajmniej choć na moment nie musiała myśleć o swojej sytuacji. W końcu, gdy wszystko było już gotowe, usiadła na idealnie pościelonym łóżku, a jej wzrok znów spoczął na halce. Dopiero teraz wróciła do ...
«1234...12»