Spelnienie - cz. I.
Data: 18.04.2024,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick
... przynosić pracy do domu. Na swój użytek tłumaczyłam zaistniałą sytuację rutyną, która pojawia się w związku po latach.
Dwa wydarzenia, które opiszę, nieco zmieniły ową monotonię, rutynę i spowodowały, że zaczęłam analizować swoje życie, doświadczenia, potrzeby, a w rezultacie samodzielnie szukać innych sposobów seksualnego zaspokojenia niż tradycyjny seks z mężem.
*
Pierwsze z nich miało miejsce w Alpach. Robert pojechał szaleć na lodowcu, a ja zmęczona po długim i intensywnym pływaniu w hotelowym basenie, nie miałam ochoty nawet na spacer i zdecydowałam się na opalanie. Ponieważ pogoda była wyjątkowo przychylna, słoneczko prażyło, niebo bez chmurki, więc pod kurtkę założyłam tylko górę od dresu. Spodobał mi się ten pomysł. Kiedy siedziałam na leżaku w rozpiętej kurtce, bez czapki, czułam jak słońce piecze. W końcu dość odważnie rozpięłam dres i zauważyłam, że kilka pań opala się w górze od kostiumu, a nawet bez niego. Nieco dalej ode mnie ‘plażowała’ 40-letnia, krępa Niemka z dużym biustem, a jej strój zaczynał się od pasa w dół. Mąż też siedział w rozpiętej koszuli i czytał książkę. Kelnerka właśnie przyniosła im napoje w wysokich szklankach. Uspokojona, ale nieco speszona swoimi obawami, rozpięłam dres, trochę go rozsunęłam, założyłam okulary i oddałam się słonecznej kąpieli. Po jakimś czasie pojawiło się więcej osób skłonnych jak my, korzystać z pięknej pogody. Jedna liczna grupa obok mnie przyciszonymi głosami rozmawiała po angielsku, druga po niemiecku, ...
... jakoś śpiewnie, włączali francuskie słowa i zwroty. Pewnie byli Szwajcarami. Słońce piekło, więc zsunęłam dres na boki i nawet ściągnęłam z ramion. Było bardzo ciepło, wręcz gorąco, śnieg na stokach, a mięśnie potrzebowały wypoczynku po intensywnym pływaniu. Obudziłam się po krótkiej drzemce. Spojrzałam na zegarek i uznałam, że trzeba powoli zbierać się. Usiadłam na leżaku.
Wtedy zadzwonił Robert i potwierdził przyjazd za jakieś 20 minut. Dłuższą chwilę rozmawialiśmy o wypadzie do miasteczka na zakupy. Potem przyznał, że zderzył się z jakimś narciarzem i na kolejne dni musi odstawić narty. Słuchałam go, zaniepokojona wypytywałam go o szczegóły zdarzenia. Uznałam, że czas na powrót do pokoju i przebranie się do obiadu. Nie zauważyłam, że mężczyźni w grupie osób porozumiewających się po angielsku, przerwali rozmowę i z zainteresowaniem patrzyli w moim kierunku.
Dopiero po chwili pojęłam, o co chodzi. Kiedy usiadłam na leżaku i rozpoczęłam rozmowę z Robertem, mój dres praktycznie opadł i panowie mogli oglądać mnie półnagą! Tak się złożyło, że w tym momencie byłam jedyną kobietą opalającą się topless, więc siłą rzeczy, w gronie osób na co dzień chodzących w swetrach, kurtkach, czapkach i szalikach, tyle nagości stanowiło atrakcję. Raczej byli zadowoleni z tego, co widzieli. Skończyłam rozmowę. Schowałam komórkę. I... A niech mają! Powoli wstałam, rozejrzałam się i dopiero wówczas bez pośpiechu założyłam i zapięłam dres. Czułam wzrok mężczyzn na sobie! Sięgnęłam po kurtkę i ...