1. Rozdziewiczenie


    Data: 26.04.2024, Kategorie: Pierwszy raz dziewica, delikatnie, Autor: beti100

    ... dziewiętnaście lat i w przeciwieństwie do swoich rówieśnic, była jeszcze dziewicą. Wstydziła się tego trochę, błądziła więc po omacku szukając drogi do rozdziewiczenia, a parcie było tak silne, że środki stały się mniej ważne. Nie kochała Piotra, była pod jego urokiem i czuła pożądanie, temu podporządkowała swoje działania nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Niepewna w tym co robiła szykowała się na wieczór.
    
    Piotr zrozumiał, że nadszedł czas na to o czym marzył odkąd poznał Kasię. Codzienna masturbacja nie przynosiła ulgi. Czuł wręcz zwierzęcą chuć, gdy tylko pojawiała się w pobliżu. Nękały go sny erotyczne, niekończące się fantazje wypełniały mu myśli, ale bał się zbliżenia, bo nigdy jeszcze nie kochał się z dziewczyną. W obawie o blamaż szykował się na wieczór.
    
    Komary cięły jak oszalałe, więc ukryli się w namiocie pospiesznie. Zabijając natrętne owady, ocierali się o siebie raz po raz wzbudzając wzajemnie podniecenie. Bzyczenie ucichło. Zbliżyli się do siebie na kolanach i zgasili latarki. Włożył ręce pod błękitną jak jej oczy bluzeczkę, nieporadnie rozpiął stanik. Czuła jak trzęsą mu się dłonie, ona sama też drżała z niepewności. Położyli się obok siebie nieśmiało całując. Ten ...
    ... pocałunek nie był już tak mokry jak pierwszy. Wsunął jej rękę pod spódnicę, rozsunęła nogi prawie automatycznie. Pragnęła by ją tam dotykał, tak jak ona w tej chwili jego członek przez materiał spodni. Chwilę siłowała się z suwakiem, pomógł jej rozpiąć guzik i opuścić spodnie. Był twardy, duży - fascynujący. Z lękiem dotykała go i poruszała skórką, a on w tym czasie pieścił ją palcami. Była lepka od śluzu, grzebał w niej z chłopięcą ciekawością nie myśląc o tym, czy nie robi jej krzywdy szorstkimi palcami. Jęknął nagle, Kasia poczuła jak ciepła ciecz spływa jej po dłoni.
    
    Bez słowa wdrapał się na nią, niesfornie próbując się w nią wbić. Kasia zasyczała cicho z bólu, ale ogromne podniecenie sprawiło, że nie pozwoliła mu przestać. Próbowali dość długo pokonać błonę dziewiczą, ale bolało zbyt mocno.
    
    - Boli, zejdź - zabrzmiało jak wyrok w jej ustach
    
    Prawie go z siebie zrzuciła.
    
    W namiocie było duszno od ich zapachów, a ciała sklejały się od potu kiedy leżeli obok siebie w ciszy, czując tylko łomot swoich serc. Po dłuższej chwili Piotr ubrał się i wyszedł zakłopotany, pozostawiając ją niespełnioną.
    
    Kolejne próby wyglądały podobnie, do chwili gdy błona dziewicza wreszcie ustąpiła i oboje poczuli ulgę. 
«123»