Arystokrata (IX)
Data: 30.04.2024,
Kategorie:
Brutalny sex
zbiorowe,
upokorzenie,
niewolnik,
Autor: violett
... licząc, że pan zajmie się swoimi gośćmi i resztę dnia oraz większość wieczoru spędzi na piciu. W sypialni służył Raysowi nowy młodziutki niewolnik, którego przywiózł z północnego dystryktu i choć Drugiemu szkoda było dzieciaka, to cieszył się z odrobiny wytchnienia. Od kiedy powrócił Robert, musiał być w nieustannej gotowości do służenia w dzień i w nocy, więc organizm dopominał się trochę więcej niż krótkich chwil snu, wykradanych w momentach nieuwagi właściciela. Szczególnie po ostatnim biciu, jakie mu urządził i po którym wciąż bolały go żebra oraz niedowidział na jedno oko, należało mu się nieco wytchnienia.
Podążył długim korytarzem, zastanawiając się, dokąd poszedł Rays. Czy udał się do biura i sąsiadujących z nim pokoi, w których spędzał większość czasu, czy może do apartamentu na piętrze? Sądząc po odgłosach dobiegających z parteru, raczej skierował się na górę. Drugi przyspieszył kroku i gdy miał już wejść na schody prowadzące na piętro, w drzwiach gabinetu dostrzegł opartego niedbale o futrynę bruneta, który bacznie lustrował niewolnika. Wyraźnie na niego czekał. Chłopak szybko spuścił wzrok. Miał nadzieję ominąć budzącego lęk gościa, ale – tak jak podpowiadało mu przeczucie – mężczyzna nie pozwolił na to.
– Stój – padł cichy, ale nietolerujący sprzeciwu rozkaz.
– Panie. – Zatrzymał się naprzeciw gościa, wbijając wzrok w podłogę.
Zza drzwi dobiegały śmiechy i głośne rozmowy, zabawa rozkręcała się w najlepsze.
– Jesteś osobistym Roberta. – Nie było to ...
... pytanie, a stwierdzenie. Drugi wstrzymał bezwiednie oddech, strach ścisnął mu żołądek.
– Tak, Panie.
– Dobrze, dobrze. – Ciemnowłosy, ująwszy niewolnika za podbródek, delikatnie podniósł głowę. Uśmiechnął się przewrotnie i przesadnie uprzejmym gestem polecił wejść do środka. Dreszcz przebiegł niewolnikowi przez plecy, a przyspieszone bicie serca wywołało nudności. Przez skórę czuł, co się kroi. Wewnętrzny niepokój nakazał mu natychmiastowe wycofanie się.
– Wybacz, Panie, jestem wezwany… – próbował wymówić się obowiązkami wobec właściciela, ale nie zdążył nawet dokończyć zdania, gdy mężczyzna błyskawicznie i sprawnie wykręcił niewolnemu nadgarstek w taki sposób, że Drugi zgiął się w pół, ze świstem wciągając powietrze do płuc. Pozornie niedbałe i leniwe ruchy, zmuszające do całkowitego posłuszeństwa, oraz niewielki wysiłek włożony w tę czynność dowodziły sporych umiejętności w obezwładnianiu. Bolesne naciągnięcie ścięgien i nacisk kości na stawy uświadomiły niewolnemu, że facet zna się na fachu i jakikolwiek opór był bezsensowny.
– Niedobrze, niedobrze… – wycedził przez zęby arystokrata. – Źle wychowany chłopiec… – Pchnął Drugiego delikatnie, choć stanowczo. – A podobno służba Raysów jest najlepsza…
Wprowadziwszy zgiętego wpół niewolnika, zawołał donośnie, aby przekrzyczeć głośne towarzystwo:
– Panowie, zobaczcie, co tu mamy!
***
Robert wyszedł z łazienki, wycierając szorstkim ręcznikiem włosy. Słowa siostry nie dawały mu spokoju. Przerażała go. Nigdy ...