Zabawka cz. 4
Data: 30.04.2024,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Ian Doe
... jej gardła. Wytrysk jest tak obfity, że nie nadąża z przełykaniem i zaraz wypełniam całe jest usta. Próbuje szybko przełykać, ale przypadkiem, albo nie, purpurowa główka wyskakuje z jej ust i strzela na jej twarz i zaczerwienione piersi, pokrywając je w gęstej spermie. Dopada z powrotem do kutasa i wysysa ostatnie krople. Prostuje się na fotelu i wyciąga telefon. Robi selfie, a potem zaczyna zlizywać z siebie spermę.
- Wygrałaś, suczko - mówię ciężko dysząc.
Odwraca się w oszołomieniu do wiwatujących kobiet. Gdy mniej więcej doprowadza się do porządku, chce się do mnie zbliżyć, ale łapię ją za włosy, co wywołuje jęk zaskoczenia.
- Same ustalałyście zasady. Zero dotykania do końca dnia.
Teraz wdaje z siebie jęk zawodu, ale w oczach ma ogień. Mrugam do niej, dając znać, żeby się nie martwiła. Nachylam się do niej i szepczę:
- Mam co do ciebie mały plan.
Jej usta rozciągają się w uśmiechu. Podciąga mi spodnie, chuchając jeszcze na mięknącego penisa i gramoli się na tylną kanapę, żeby się ubrać. Na siedzeniu obok zauważam dużą plamę. Pewnie z tyłu jest to samo. Koło mnie pojawia się Aga, już w wymiętym ubraniu i z rozczochranymi włosami. Kładzie mi dłoń na udzie, ale nie ma w tym geście niczego seksualnego, bardziej zmysłowego. Mogę przyspieszyć, dzięki temu po pięćdziesięciu minutach wjeżdżamy na podjazd wynajętego przeze mnie domu. Ze środka wybiega starsza włoszka, trajkocząca bez przerwy. Początkowo zdziwiona, że do domu dziesięcioosobowego przyjeżdżają ...
... cztery, ale dodatkowe 100 euro skutecznie ją ucisza. Zerka na oniemiałe z zachwytu dziewczyny oglądające dom i pyta mnie po włosku:
- Z kim pan przyjechał?
Oglądam się na chichoczące laski, zastanawiam się chwilę i odpowiadam:
- Z rodziną - i mrugam do niej.
Nieco zaskoczona mierzy mnie uważnym spojrzeniem. W końcu wzrusza ramionami. Wychodząc zapewnia mnie, że jeśli byśmy czegokolwiek potrzebowali, możemy do niej dzwonić o każdej porze dnia. Zapewniam ją, że na pewno skorzystamy i zamykam drzwi. Wreszcie mogę się rozejrzeć. Dom jest urządzony nowocześnie, duże otwarte przestrzenie, kilka sypialni na piętrze, trzy łazienki, duży ogród z basenem. Jest też dobrze zaopatrzony barek. Słowem, piękny dom stojący w oddaleniu od pozostałych. Około 22, po rozpakowaniu bagaży (dziewczyny nie mogły wyjść z zachwytu nad garderobą na piętrze), przebieram się w lniane spodnie, pod którymi kołysze się leniwie na wpół sztywny członek i lekką koszulę. Przy okazji połykam przezornie spakowane tabletki i zwołuję swój haremik nad basenem. Wokół panuje ciemność, rozświetlana światłem sączącym się z wnętrza domu. Zawczasu przygotowałem szampana znalezionego w lodówce na wino. Teraz butelka stoi w towarzystwie 4 kryształowych kieliszków na stoliczku. Obok spoczywają trzy kopie dokumentów. Przeglądam się w tafli wody, kiedy słyszę trzy pary nóg. Gdy cichną, dociera do mnie delikatny zapach pobudzających zmysły perfum. Zaciągam się i prostuję plecy. Powolnym, majestatycznym ruchem odwracam ...