Wakazyjna edukacja
Data: 04.05.2024,
Kategorie:
Pierwszy raz
Hardcore,
Tabu,
Autor: BigTales
Mimo, że skończyła dopiero co siedemnaście lat, była obecnie najstarsza i jedyną kobietą w domu. W zeszłym roku odeszła jej matka. Do wesela Oli - dwudziestopięcioletniej siostry Malwiny - zostały dwa dni. Ola wyprowadziła się do przyszłego męża już tydzień temu, więc zostali z ojcem we dwójkę i zrobiło się trochę pusto w gospodarstwie. Dziewczyna od rana urabiała i prosiła ojca, który w końcu uległ i zgodził się, żeby wyjechała z nim na dworzec. Była jego oczkiem w głowie i bezlitośnie to wykorzystywała. Zgodził się, choć planował, że zostanie i ugotuje obiad dla gościa.
Pojechali wozem konnym, co w tym rejonie Bieszczadów wciąż nie było rzadkością. Zaparkowali obok pustego, popadającego w ruinę peronu dworca i czekali aż piskiem i sykiem zatrzyma się skład z Krakowa. Wysiadły trzy osoby w tym Maciek. Nie widziała go odkąd dziesięć lat temu skakali razem po drzewach. Czuła się podekscytowana i trochę onieśmielona. Wtedy się w nim podkochiwała, ale trzymała to dla siebie, nie zdradzając nawet najlepszej przyjaciółce Ani. Maciek miał w tamtych czasach do niej mnóstwo cierpliwości, opiekując się i znosząc natrętne pytania, docinki i dowcipy. Teraz Maciek miał dwadzieścia cztery lata i bardzo się zmienił.
Wrzucił bagaż na wóz, wskoczył, przywitał się z Marianem i ucałował Malwinę w polik. Przypaliła rumieniec. Żałowała, że nie ma już tyle śmiałości co dziesięć lat temu.
- To naprawdę ty? Ale wyrosłaś!
Malwina miała nadzieję, że nie widać po niej zawstydzenia, ...
... ale wolała się na siłę nie uśmiechać, żeby nie wypadło sztucznie. Jak to możliwe, że wtedy niczego się przy nim nie krępowała?
Koń ruszył żwawo nie przejmując się pagórkowatym terenem.
- Wracasz po weselu, czy przemyślałeś?
- No chyba zostanę wujek i pomogę wam trochę. I tak nigdzie już nie wyjeżdżam, to co, będę siedział w Krakowie?
Marian roześmiał się pogodnie.
- Nie ma jak wieś. Widoki, powietrze. Przecież wiesz, że możesz nas odwiedzać częściej. Nie ma tak daleko.
Rozmawiali całą drogę. Maciek opowiadał o szkole i pracy. Malwina tylko słuchała. Cieszyła się, że kuzyn zostaje. Liczyła, że w jakimś stopniu wypełni lukę po siostrze, przynajmniej przez jakiś czas. Miał zamiar zostać przez całe żniwa, choć wiedział, że w tym okresie pracuje się od świtu do zmierzchu.
Drewniana chałupa wciąż się trzymała i to było wszystko, co można o niej powiedzieć dobrego. Zapach wewnątrz ożywił w Maćku wspomnienia z dzieciństwa, które spędzał w dużej części u wujostwa . Teraz dostał ten sam pokój co w dawnych czasach, rozpakował się i zszedł na kolację.
- Napijesz się bimbru?
- Pewnie.
Marian postawił przed nią kieliszek również przed córką, która nie kryła zaskoczenia.
- Wyjątkowo. Z okazji przyjazdu Maćka. No, no... jednak poszedłeś na fryzjera. Zawsze miałeś zapędy.
- No. Pamiętam jak ostrzygłem Malwinę na krótko. Ale była draka.
Cała trójka roześmiała się wesoło. Maciej zawiesił oczy na długich, płowych warkoczach Malwiny i ręce świerzbiły go do ...