1. Cipochlap


    Data: 06.05.2024, Kategorie: Fantazja bajka, satyra, Autor: Sztywny

    ... Łzy spływały po uroczej twarzyczce.
    
    - Tak, Oralino. Twój ojciec wysłał mnie, bym cię ocalił. – Elf siłował się z żelaznymi klamrami.
    
    - A co z Wielkim Wzwodem?
    
    - Ubity. Już ci nie grozi.
    
    Zesztywniała i obserwowała bohatera z dziwną miną. Dała się unieść z drewnianego stołu i postawić na ziemi. Łzy przestały płynąć, pozostawiając jedynie błyszczące oczy. Błyszczące ciekawością i czymś jeszcze…
    
    - Jak ci się odwdzięczę, bohaterze?
    
    - Twe bezpieczeństwo jest najwspanialszą z nagród.
    
    - Przestań pierdolić, czego chcesz?
    
    - Własnej hacjendy nad jeziorem i piętnaście procent. - Elf poddał się uroczej bezpośredniości delikatnej księżniczki.
    
    - Dziesięć.
    
    - Trzynaście i cię nie zgwałcę. - Wypiął pierś na potwierdzenie swego honoru.
    
    - Dwanaście i zgwałcisz.
    
    Przypieczętowali umowę męskim uściskiem rąk. Cipochlap miał się właśnie zbierać do opuszczenia lochu, gdy zatrzymał go stanowczy acz delikatny chwyt.
    
    - Mój bohaterze, co z tym gwałtem?
    
    - Jaśnie pani, wybacz mą skuchę.
    
    Rozerwał poszarpany kubrak, lśniąc w słabym świetle pochodni wyrzeźbionym torsem. Rana zadana przez potwora szpeciła bok, ale krew się uspokoiła - spłynęła niżej. Księżniczkę oblał rumieniec, kiedy próbowała nie patrzeć na umięśnionego elfa. Jednak gdy się zbliżył, powstrzymała go ręką.
    
    - Odłóż, panie, swój miecz. Już ci nie będzie potrzebny.
    
    Posłuchał i dysząc z euforii podniósł piękną księżniczkę w górę. Zapiszczała radośnie, po czym zsunęła się powolutku wzdłuż ciała ...
    ... kochanka. Suknia niesfornie zaplątała się między nimi, odsłaniając najpiękniejsze bułeczki pod słońcem. Niczym najlepszy piekarz sprawdzał ich miękkość i elastyczność, dotykiem pełnym wprawy i niezachwianej pewności. Słodki pomruk wydobył się z trzewi, wzmagając lędźwie elfa.
    
    Przywarli do siebie, jak rozdzieleni na jeden dzień kochankowie. Muskali wargi, spijając ambrozję pożądania. Pieścili skamieniałe mięśnie, obdarowując je na nowo życiem. Resztki ubioru poszybowały w nicość, odkrywając ideał piękna. Dwoje młodych elfów splecionych w miłosnych zapasach, dopasowujących zgrabne sylwetki do siebie, niczym dwa puzzle boskiej układanki.
    
    - Rżnij mnie w dupę!
    
    Delikatna werbalna pieszczota księżniczki rozbuchała jurność Cipochlapa. Jednak zamiast posłusznie wykonać polecenie, zbuntował się stanowczą pieszczotą dłoni, nakierowując kochankę.
    
    - Ssij pałę, pizdo!
    
    Emocje towarzyszące kochankom były nie do opisania! Jaskinię wypełniała magia miłości w skrystalizowanej postaci. Chwila przyjemności zmieniała się w wieczność zapomnienia. Nieustające zapasy wprawiały w osłupienie, ale również męczyły. Minęło sporo czasu nim mężny Cipochlap zauważył niepokojące zjawisko. Z każdym dotykiem Oraliny słabł, a jego ciało wątło w oczach. W końcu targnięty trwożnym przeczuciem, krzyknął:
    
    - Nie jesteś księżniczką!
    
    Delikatny śmiech zmienił się w piekielny rechot. Zmysłowe ciało dziewczyny pokryły strupy i broczące rany. Złote włosy przerzedziły się, nabierając smolistej barwy. Zapach ...