1. Cipochlap


    Data: 06.05.2024, Kategorie: Fantazja bajka, satyra, Autor: Sztywny

    ... urzekających perfum zmienił się w fetor rozkładu. Oralina nie była już przepiękną księżniczką, tylko potwornym demonem. Chwyciła zaskoczonego kochanka w pewny uścisk.
    
    - Jesteś mój! Ja, największa spośród sukubów, kochanka władcy piekieł, najwspanialsza Analanus, wyssę z ciebie życie, mszcząc w ten sposób Wielkiego Wzwoda. Sczeźniesz w mych ramionach, bohaterze - wyszeptała z nienawiścią do osłupiałego elfa. - Nie ma już twego miecza, jesteś bezbronny i słaby.
    
    - Mylisz się. - Hardy, koślawy uśmiech zagościł na twarzy Cipochlapa. - Rubinowy miecz to zwykły oręż, jeśli dzierżony w nieodpowiednich rękach. Swą moc czerpie z innego miejsca niż kuźnia kowala.
    
    - Z serca? - spytała kpiąco Analanus.
    
    - Z kutasa. - Proste słowa wypowiedziane przez śmiałka przeszyły spaczoną duszę demona dreszczem.
    
    Cipochlap uwolnił się z uścisku demona i obrócił go plecami. Przycisnął potworną sylwetkę do zimnej ściany groty i z mocą wszedł w mroczną głębię Analanus. Zawyła dręczona rozkosznym bólem i masażem męskich dłoni. Wsysała rozkosz wraz z siłami życiowymi przymuszonego kochanka. Każdy ruch wprawiał ją w ekstazę, wywołując nienawistny śmiech.
    
    - Zaskoczony, bohaterze? Twa moc na mnie nie działa. Słyszałam o tobie i mieczu, przygotowałam się i zabezpieczyłam przed waszą mocą. Nie dasz rady rubinowej spirali!
    
    Elf poczuł trwogę. Wiele w życiu stoczył bitew, dostarczając historii na bibliotekę opasłych ksiąg. A jednak słowa Analanus wywołały strach, o którym zdążył już ...
    ... zapomnieć. Wątpliwości wypełniały sparaliżowane członki, a moc kutasa słabła z każdą chwilą.
    
    - Poddajesz się? Toć to nie przystoi bohaterowi! Jednak nie jesteś tak wspaniały, jak opisują cię wiejscy grajkowie.
    
    Diablica kpiła w najlepsze z Cipochlapa, uderzając w podwaliny męskiego ego. Czuł, że kurczy się pod trucizną gorzkich słów, gdy wtem przypomniał sobie:
    
    - Jam jest Cipochlap, a moje imię niesie moc!
    
    Wyrwał się ze śmierdzącej jamy rozpusty i rzucił Analanus o ziemię. Zawyła z bólu, nie wiedząc, co się dzieje. Bohater nabrał powietrza i doskoczył do spalonej ziemi i powykręcanych krzewów łona sukuba. Jego język wił się w śmierdzącej szczelinie, spijając obrzydliwe soki. Analanus wiła się w uniesieniu, zaskoczona mocą niepozornego organu. Tak długo studiowała życie Cipochlapa, uodparniając się na jego moc, ale zapomniała o najsilniejszej z magii - Imieniu.
    
    Strupy odpadały, odsłaniając gładką niczym jedwab skórę. Woń kwiatów odgoniła smród diablicy, a cudowne włosy barwy stopionego złota oplatały smukłą, bladą szyję. Nienawistny wrzask z gardzieli niczym polany balsamem złagodniał i zmienił się w miłosne pojękiwania. Piękna księżniczka zapierała się o grunt, pozwalając bohaterowi spijać najsłodsze soki podniecenia. Gdy oboje przenieśli się do krainy ekstazy, dwie łzy spłynęły po policzkach kochanków.
    
    - Skąd wiedziałeś, wspaniały bohaterze, że ma dusza została uwięziona? – spytała wtulona w elfa Oralina.
    
    - Księżniczka nigdy nie zgodziłaby się na dwanaście ...