1. Marta i Ewa część trzecia


    Data: 04.11.2019, Autor: AnonimS

    ... umawiać się z kosmetyczką na określony termin i jeździć kilkanaście kilometrów do gabinetu.
    
    Marta odparła bez namysłu:
    
    - Tobie też może zrobić, kiedy tylko zechcesz.
    
    Zachwycona Alicja od razu skorzystała z propozycji. Gdy następnie chciała zapłacić Barbarze, Marta wyjaśniła, że to prezent. Był to pierwszy raz, kiedy niewolnica usługiwała na ich rozkaz obcej osobie.
    
    Po powrocie postanowili wziąć udział grupowym spotkaniu bdsm. Jeszcze przed wyprawą nad morze uwagę Andrzeja przykuło ogłoszenie, reklamujące uczestnictwo w ściśle zamkniętym klubie. Wymagano dość wysokiej składki miesięcznej oraz posiadania własnej niewolnicy albo niewolnika. Kandydatów zapraszano na jedno z regularnych spotkań, po którym członkowie klubu decydowali w głosowaniu, czy przyjmą nowych członków na stałe. Otrzymali wiadomość, że następną imprezę zaplanowano na ostatni piątek miesiąca. Wymagała starannych przygotowań, gdyż od dominujących wymagano strojów wizytowych. Wszyscy zobowiązani byli nosić maski.
    
    Gdy weszli na salę bankietową, wzbudzili zainteresowanie stałych bywalców. Marta wybrała czerwoną sukienkę z odkrytymi plecami. Dodatki, czyli buty, torebkę, a także rękawiczki, również utrzymała w czerwieni. Komponował się z tym krwistoczerwony lakier na paznokciach rąk i stóp. Wizerunku dopełniała złota biżuteria, a jej szczególny element stanowił pozłacany łańcuszek, pełniący rolę smyczy, którego koniec przypięty został do obroży na szyi Barbary.
    
    Niewolnicę ubrali w bardzo krótką, ...
    ... skórzaną spódniczkę, skórzany harness o kroju biustonosza oraz skórzane, rzymskie sandały z oplotem na łydki. Całości stroju dopełniały opaski na rękach i nogach, ułatwiające podwieszanie oraz krępowanie, a także szeroka obroża, nabijana srebrnymi ćwiekami. Wszystkie akcesoria dobrali w kolorze czarnym. Nakazali poddanej rozpuścić włosy i użyć srebrnego lakieru do pomalowania paznokci rąk i nóg, harmonizującego z ćwiekami na obroży oraz posrebrzanymi karabińczykami.
    
    Andrzej nałożył ciemnoszafirowy garnitur, śnieżnobiałą koszulę i czarne, skórzane pantofle. Rolę jedynego dodatku pełnił złoty zegarek. Tak jak i inni uczestnicy spotkania, nosili na twarzach maski.
    
    Gospodarz klubu, używający tytułu Markiza, przedstawił nowo przybyłych pozostałym gościom. Andrzej naliczył ich szesnaścioro, razem z nimi zebrało się więc dziewiętnaście osób. Markiz dysponował dwojgiem własnych poddanych, niewolnicą i niewolnikiem. Niewolnik pełnił funkcję barmana, a niewolnica podawała drinki i przekąski. Dostrzegli jeszcze jedną parę z niewolnicą, natomiast pozostali obecni tworzyli duety: trzy dominy z niewolnikami oraz dwóch masterów z niewolnicami.
    
    Na samym początku Markiz powtórzył im zasady. O ewentualnym przyjęciu miało zadecydować tajne głosowanie stałych bywalców. Pod koniec spotkania do cylindra wrzucano czarne lub białe kule. Przewaga białych oznaczała akceptację, głosowali tylko dominujący. Spotkania odbywały się dwa razy w miesiącu i trwały od wieczora w piątek, do południa w ...