Karina i Grzegorz (IX)
Data: 17.05.2024,
Kategorie:
Sex grupowy
namiętność,
przyjaciółki,
impreza,
Autor: Cremon
Po skończonej imprezie Grzegorz wyszedł do ogrodu zaczerpnąć świeżego powietrza. Ciemna noc nie zgadzała się jeszcze ustąpić nieśmiało jarzącemu się na horyzoncie świtowi. Jasność gwiazd i blask księżyca toczyły walkę z ciemnością otaczającego je kosmosu. Podobnie walczyły ze sobą myśli w głowie mężczyzny. Przeżycia trwającej jeszcze nocy uczyniły ferment w jego uczuciach i pragnieniach. Do tej pory myślał, że będzie potrafił być wierny jednej kobiecie. Zdawał sobie sprawę, że jego relacja z Kariną jest oparta wyłącznie na namiętności, na niesamowitych przeżyciach i doznaniach seksualnych. Dla jednych to niewiele, dla niego jednak znaczyło i tak bardzo dużo. Jeszcze tydzień temu nie spodziewał się, że może zainteresować się nim tak piękna, atrakcyjna i zmysłowa kobieta, jak Karina. Żadne z nich nie próbowało rozbudowywać emocjonalnie tego związku. Wydawało się, że swoboda i otwartość z jaką Karina podchodzi do seksu i relacji z innymi kobietami, nie będzie stanowiła dla niego problemu.
A jednak Grzegorz zaczął czuć się nieswojo. Bynajmniej nie dlatego, że za przyzwoleniem i namowami swojej partnerki przeleciał już wszystkie jej koleżanki, zaliczając wszystkie ich cipki i posuwając każdą pupę. Brał je wszystkie tak jak chciał, a one były mu uległe. Brały jego penis do ust, lizały go i ssały, pozwalały też pieprzyć swoje piersi. Nie to jednak było powodem niepokoju mężczyzny. Wierzył, że to Karina cały czas jest tą, której pożąda najbardziej, która najmocniej rozpala jego ...
... zmysły. Zawsze był gotów żeby ją posiąść, a ona była otwarta na każdą jego pieszczotę. Była gotowa do podniecających gier, nie miała zahamowań przed tym, żeby oddawać mu się w miejscach publicznych. Chciał spełniać każdą jej fantazję, dlatego tak chętnie zgodził się na seks z innymi kobietami. Myślał, że wszystko będzie pod kontrolą, skoro ona będzie przy tym. Chciał wręcz tego, żeby to ona kierowała tą zabawą. Wyobrażał sobie, że będzie mu rozkazywała, że będzie wskazywała którą kobietę ma posuwać w danej chwili, że podyktuje mu w jaki sposób ma je brać. Widział Karinę jako dyrygentkę tej seksualnej orkiestry, w której on jest smyczkiem sprawiającym, że wszystkie kobiece instrumenty zaczną wydawać z siebie spazmatyczne dźwięki rozkoszy. W rzeczywistości tej swobody okazało się dla Grzegorza zbyt wiele, odkąd najważniejszym z instrumentów stała się Magda.
Cóż z tego, że okazała się być najbliższą przyjaciółką Kariny? Cóż z tego, że nie miały przed sobą żadnych tajemnic, ani zahamowań? Cóż z tego, że wspólnie obdarzały się namiętnymi pocałunkami i pieszczotami, że uprawiały ze sobą seks, że dzieliły się nim niemal po równo? Od pierwszego spotkania w przedpokoju mieszkania Kariny, kiedy zacisnęła swoją dłoń na jego penisie, spoglądając mu głęboko w oczy, Magda zajęła jego myśli. Wstydził się tego, że od tej pierwszej chwili chciał tylko jej. Pragnął dotykać jej ciała, całować jej usta, pieścić jej duże i jędrne piersi. Od początku chciał posiąść ją od tyłu i móc wymierzać ...