1. Szkolna ława


    Data: 29.05.2024, Kategorie: nauczycielka, uczeń, Nastolatki Autor: draco79

    Siedziała przy stole dla grona pedagogicznego. Jadła obiad nie zwracając uwagi na śmiechy i spojrzenia uczniów jej klasy siedzących przy stoliku naprzeciwko. Już dawno przywykła do tego ich wzroku, wzroku, który rozbierał ją w każdej sytuacji, czasami nie opuszczał jej ani na chwilę, towarzyszył jej do domu, prześladował ją nawet kiedy spała. Zdarzało się, że budziła się w nocy zlana potem, bo śnili się jej uczniowie klas trzecich i czwartych. Robili z nią najprzeróżniejsze rzeczy, a co najbardziej ją przerażało, to że w snach ona im na to pozwalała i bardzo się jej to podobało. Budziła się mokra i podniecona...
    
    Było ich czterech. Andrzej, Tomek, Mariusz i Karol. Najbardziej zgrana paczka w klasie, w całej szkole. Wszystko robili razem, czasami nawet zastanawiała się czy razem też się onanizowali. Teraz siedzieli naprzeciwko, co chwila spoglądali na nią, po czym odwracali się do kolegów i śmiali opowiadając zapewne jakieś dowcipy.
    
    Najprzystojniejszy był Karol. Ale najbardziej pociągający, nie wiadomo dlaczego, był Tomek. Aż żałowała, że będzie musiała go zostawić na następny rok w trzeciej klasie. Chłopak totalnie nie miał wyczucia matematycznego. Było w nim coś dziwnego, ten magnetyzm. Był jedynym z jej uczniów, który potrafił patrzeć jej w oczy. I właśnie ten jego wzrok wraz z przenikliwym uśmieszkiem najbardziej dawał się jej we znaki. Zdawało się, że kiedy na zajęciach spojrzała na niego, on po prostu patrzył na nią. Ale jego wzrok nie był taki jak innych. ...
    ... Patrzył na nią jakby widział, co ma pod ubraniem i co właśnie myśli. A jej myśli nie zawsze były czyste. Czasami nie wytrzymywała. Jej twarz przebiegał ten dziwny skurcz, który ktoś nazwałby uśmiechem, ale dla niej była to oznaka jej słabości. Nie potrafiła się od niego uwolnić.
    
    Tomek siedział po jej lewej stronie. Właśnie coś mówił, a kiedy skończył spojrzał na nią, a reszta zaczęła się śmiać. W jednej chwili jej serce przyspieszyło, ale zdała sobie sprawę, że niepotrzebnie, bo tak naprawdę nie widziała tego mrugnięcia. Wystraszyła się swojej reakcji. Tomek poruszył gwałtownie ręką i jego widelec spadł na podłogę. Szepnął coś do kolegów, uśmiechnęli się. Tomek schylił się po narzędzie i odwrócił do niej wzrok. Uśmiechnął się i schylił jeszcze bardziej pod stół. Patrzył w jej stronę. Opanowała się i odwróciła wzrok. Zaczęła spożywać przerwany posiłek patrząc w swój talerz, ale usłyszała coś, co nie miało sensu: Jak? Białe. Podniosła wzrok i zobaczyła, że wszyscy się jej przyglądają. Patrzyli na nią tym obleśnymi oczami, z tymi głupimi niewinnymi uśmieszkami na swoich twarzach. Ale nie on. On patrzył na nią poważnie, inaczej. Teraz naprawdę mrugnął do niej, a ona zdała sobie sprawę co zrobił sięgając po widelec. Zarumieniła się. Widać i to nie uszło ich uwadze, roześmiali się. Pierwszy wstał Andrzej, reszta za nim. Wyszli ze stołówki. Kilka osób popatrzyło za nimi. Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek na lekcję. Tak minęła pierwsza przerwa obiadowa tego dnia.
    
    Kiedy weszła do ...
«1234...»