1. Sobole Joan


    Data: 01.06.2024, Kategorie: Fetysz Autor: Martin Kigalison

    ... w orgazmie.- Jak dawno tego nie czułam… - szepnęła i przytuliła się do mnie, pozwalając bym dalej głaskał niesamowite futro.- Uwielbiam w sobie czuć twardego kutasa. - rzekła, schodząc ze mnie. - Czas na małą przerwę. Ale tylko malutką. Poszliśmy do łazienki, gdzie zażyliśmy krótkiej, wspólnej kąpieli. Mogłem dokładnie poznać jej ciało, rzeczywiście była bardzo zadbana. Ale najbardziej spodobał mi się jej intymny trójkącik nad myszką, ufarbowany na taki sam odcień blondu co włosy aktorki. Potem Joan przygotowała dla mnie kanapki, znów ubrana tylko w pończochy i rozpięte, złote sobole. Ja byłem nagi i gdy zobaczyła, że znów mi stoi to klęknęła mi u stóp i zaczęła ssać ptaszka.- Ale masz ładny interes. - rzekła, głaszcząc kosztownym futrem okolice penisa, co wpłynęło na jeszcze większą twardość mego organu.- Pani Joan. - szepnąłem. - Proszę mnie ujechać. Chcę znów móc całować pani piersi…- I głaskać sobole, prawda? - zaśmiała się. Nie czekała na powtórkę prośby. Momentalnie wyprostowała się i usiadła mi na udach. Nakierowała sztywną pałę i sprawnie włożyła ją sobie w mokry otworek. A potem pogalopowała na mnie do bram raju. Nogami oparła się o podłogę i równymi skokami wyznaczała tempo naszego stosunku. Znów wtuliłem się w jej ciało, chciwie ssąc twarde sutki i dotykając bajecznego futra. Joan tymczasem rozkosznie sapała, robiąc wszystko bym jak najszybciej obdarzył ją kolejną porcją spermy. Była jak narkoman, a ja dawno oczekiwaną działką narkotyku. Byliśmy ...
    ... jak jedność, jedno ciało poruszające się w jednym tempie i okryte złotą puszystością. Było idealnie, z penisa promieniowała oszałamiająca przyjemność, a ja znów doszedłem. Czując w sobie fale mojego wytrysku, Joan przywitała je serią ciężkich stęknięć. Nagle wyprężyła się i odrzuciła głowę do tyłu. Oczy miała zamknięte, a całe jej ciało zaczęło dygotać. Jej orgazmy były takie piękne... Gdy przeszedł to spojrzała na mnie lekko.- Dla takich chwil warto żyć. Teraz zjedz kanapkę i chodźmy do łóżka. Chcę byś wszedł we mnie od tyłu… Nasza randka trwała całe popołudnie. Nie wiem ile razy w niej tryskałem, ale oboje byliśmy skrajnie wyczerpani. Teraz razem leżeliśmy w wielkim łóżku, przytuleni do siebie. Zebrałem się w sobie i zapytałem:- Widziałem pani zdjęcia w różnych futrach. Wciąż je pani posiada?- Nie mam ich już za dużo, ale te które mam są zdatne do użytku. - odparła. - Uwielbiam złoto i dlatego wszystkie, oprócz jednego są w tym kolorze. Oprócz tych soboli mam jeszcze dwa inne, prawie takie same. Jedno z kapturem i drugie krótkie. Więc jak będziesz chciał mnie brać od tyłu na stojąco to wiesz o co prosić… Mam też złote lisy oraz biszkoptowe norki. A te inne to rysie. Chciałbyś je na mnie zobaczyć? Oczywiście chciałem, a złote lisy spowodowały, że znów musiała mnie ujechać. Z radością to uczyniła… Wychodząc dostałem od niej klucz i specjalny kod do windy. Skorzystałem z niego już następnego dnia, znów prosząc Joan by ubrała dla mnie swoje cudowne złote sobole. 
«123»