Przypadek Michała cz.XVIII
Data: 02.06.2024,
Kategorie:
Hardcore,
Autor: Mr-Iks
... Kutas!
Z trudem powstrzymałem śmiech.
Dźwięk przesuwanego krzesła i delikatnie klikanie w klawisze klawiatury podpowiedziały mi, że Amerykanka zasiadła przy laptopie.
Korciło mnie, żeby podnieść się, wykrzyczeć jej w twarz, że podsłuchałem ich rozmowę, ale uruchomiony kombinator w moim durnym łbie podpowiadał, żebym się wstrzymał. Leżałem więc jak kłoda, udając nieprzytomnego i czekając na rozwój wypadków.
Kiedy już pomyślałem, że to bez sensu usłyszałem, że się podnosi i zaczyna krzątać. Podeszła w końcu do mojego łóżka, obserwując przez dłuższy moment. Skupiłem całą siłę woli, żeby wyglądać na nieprzytomnego. Gdy się napatrzyła i upewniła co do mojego stanu, zajrzała jeszcze raz do gabinetu. Przez chwilę myślała nad czymś, a potem pokręciła głową i wzruszyła rękami. Po chwili zniknęła w dalszej części mieszkania. Po dźwięku lejącego się strumienia wody poznałem, że bierze prysznic.
Uniosłem się cicho z łóżka. Starając się nie oddychać i nie wydawać żadnych odgłosów zajrzałem do pokoju z biurkiem. Nie wiem na co liczyłem, ale instynkt mnie nie zawiódł. Sandra, choć była cywilną pracownicą armii amerykańskiej, znającą zapewne klauzule tajności zachowała się nierozważnie. Laptop asystentki Otisa stał otwarty na biurku, z materiałami które ostatnio przeglądała. Zerknąłem pospiesznie na monitor. Było tam coś o próbkach skondensowanych. Zdjęcie w rogu przedstawiało jak wyglądają. Od razu skojarzyłem, że widziałem coś takiego tuż przed tym, zanim dostałem igłą w ...
... łeb. Nie dałbym rady tego przeczytać, bo Otis wysłał kilka dobrych stron. Wpadłem jednak na pewien pomysł. Wróciłem w pobliże łóżka równie bezszelestnie jak wcześniej. Odnalazłem swój telefon i znów pokonałem ostrożnie trasę do biurka. Przewijając sprawnie cały przesłany przez Otisa materiał, dokładnie zrobiłem zdjęcia każdej stronie. Skończywszy, wrzuciłem na monitor stronę, na której go zastałem. Po raz ostatni przemierzyłem cicho odcinek do wyrka. Odłożyłem telefon, a potem ułożyłem się, przyjmując identyczną do wcześniejszej pozycję.
Doskonale to zgrałem w czasie, bo dosłownie trzy minuty później z łazienki wyszła panna Novak. Nieźle sobie chyba poradziłem, bo nic nie wzbudziło podejrzeń Amerykanki. Stwierdziwszy, że nic więcej nie osiągnę, poruszyłem się, dając do zrozumienia, że odzyskuje świadomość. W jednej chwili przy łóżku zmaterializowała się asystentka Otisa.
- Michał! No nareszcie, strasznie mnie wystraszyłeś - Wiedziała, że ma wspaniały uśmiech i użyła go, by mnie zdezorientować. - Na szczęście wszystko już dobrze.
- Dobrze!? - Żachnąłem się nerwowo, podrywając się i siadając na brzegu łóżka. - Myślałem, że odwijam kitę, a ty mówisz, że już jest dobrze?! Na szczęście?!
- Posłuchaj mnie...
- Nie! Masz cudowny uśmiech numer pięć, jesteś świetna i zgrabna... - Nie wiem po co o tym wspominałem, ale wykąpana panna Novak prezentowała się rewelacyjnie. -... ale, wszystkie te walory bledną wobec tego co przeżyłem. Nie chcę tego po raz d**gi! Nie dam się ...