-
Ginger cz. 3 i 4
Data: 06.06.2024, Autor: Tom90
... zdolności. - Napijesz się czegoś? – zaproponował. - Nie dzięki – odparła. – Przyszłam tu tylko na chwilę i tylko w jednym celu. - W jakim to? – usiadł na fotelu naprzeciwko niej. - Żeby zacząć cię zmieniać Mareczku. Żebyś stał się tym kim chcesz. Marek westchnął ciężko. Podrapał się po głowie z lekkim zakłopotaniem. - To nie takie proste Ginger. Niby co miałbym zrobić? Ginger zmierzyła swojego rozmówcę wzrokiem i powiedziała bez ogródek: - No jak to co? Zerżnąć mnie. Marek zakrztusił się własną śliną co rozbawiło ślicznego rudzielca. Nie wiedział zbytnio co odpowiedzieć. Rzeczywiście była aż nadto bezpośrednia. Podobała mu się owszem ale nie wydawało mu się, że mógłby kiedykolwiek zrobić to z nią. Była młodsza o ponad dziesięć lat. A tu, proszę, ona wyskakuję z taką ofertą. Poczuł jak robi się czerwony ze wstydu. Ginger jednak chyba wyczuła jego zakłopotanie i kontynuowała dialog. - Oczywiście nie od razu. Zaczniemy od małych rzeczy. Pytanie czy tego chcesz? Czy chcesz skorzystać z życia i zaszaleć, poczuć się wolnym. Marek w głębi duszy znał odpowiedź. Na szczęście tym razem jego pragnienia nie pozostały tylko wewnątrz niego. Zaskakując sam siebie odpowiedział wprost: - Tak, chcę. - Świetnie! - Ginger klasnęła w dłonie. – To zaczynamy zabawę. Wstała, podeszła do niego i uklękła przy nim. Chwyciła jego męskość przez bokserki. Momentalnie nabrzmiał. Trzydziestopięciolatek przez chwilę bił się jeszcze z myślami. "Czy dobrze robi?” ...
... "Czy można tak bez uczucia?” Ale potem w głębi ducha stwierdził, że warto spróbować bo przecież nic nie traci. Ginger nie miała takich wątpliwości. Zsunęła jego bokserki. Chwyciła w dłonie jego dość pokaźny sprzęt i pocałowała w główkę delikatnie jakby się z nim witała. Marek poczuł jak ogarnia go fala rozkoszy. Miała takie miękkie usta. Patrzył na nią i odruchowo pogłaskał ją po rudych włosach. Ona uznała widocznie to za przyzwolenie bo wsunęła jego penisa w usta i zaczęła głaskać go językiem i kolczykiem, który go ozdabiał. Była bardzo czuła i delikatna. Marek coraz bardziej oddawał się pożądaniu. Wkraczał w dotąd nieznany mu świat. Nie spodziewał się, że spotka kiedyś taką kobietę. "Tak.. chcę w końcu zaszaleć” pomyślał i zaczął wzdychać z podniecenia. Ginger tymczasem zaczęła ssać jego penisa coraz mocniej i mocniej. W końcu połknęła go całego a Marek aż krzyknął z zachwytu. Ruda robiła to tak umiejętnie, że aż wstyd pytać jak często zdarza jej się komuś obciągać. Bawiła się jego kutasem. Lizała go z góry na dół. Ssała raz delikatnie samą główkę by potem połknąć go całego i przytrzymać w ustach przez chwilę. Pieściła dłońmi jego jądra. Kolczyk na jej języku dostarczał dodatkowych bodźców, aż w końcu Marek wiedział, że długo już nie wytrzyma. - Dochodzę… - powiedział z podnieceniem w głosie. Ginger jakby się tym nie przejęła a wręcz przeciwnie, jeszcze mocniej i szybciej zaczęła poruszać głową. Marek chwycił się bocznych oparć fotela i poczuł jak uwalnia ...