Działka
Data: 10.06.2024,
Autor: westchnienie
... i wracamy do reszty. Chłopak, który wygląda jak Taco Hemingway namawia mnie na kielona. Wódka to zdecydowanie najgorszy pomysł, jaki mógł przyjść mi do głowy, ale nie odmówię komuś z tak pięknymi włosami. Wątroba błaga o litość, ale jest już za późno, przechyliłam kieliszek, kiedy zaczął się refren piosenki Beyonce. Już nie obchodzą mnie komary kłujące mój odsłonięty brzuch, nie przejmuję się, jak wyglądam, mam ochotę potańczyć i nic mnie nie zatrzyma. Szukanie partnera nie trwało długo, na tak zwany parkiet porwał mnie student z Politechniki, twierdzący, że wyglądam jak Mila Kunis. Patrzę mu głęboko w oczy, aż zostawiam go z niczym, bo woła mnie Artur.
Nie wiem, jak nazwać naszą relację, ale zdecydowanie nie jest platoniczna. Widzę, jak na mnie patrzy, kocham rozpalać go samym wyglądem. Idę do niego z pełną świadomością, że jestem pijana i mogę powiedzieć coś głupiego. Polewa mi kolejny kieliszek, a ja oczywiście nie odmawiam, bo tak nie wypada.
-Artur kurwa, wóda się kończy!
Woła gospodarz, wyraźnie nafurany. Nie pamiętam, jak ma na imię, ale potrafię stwierdzić, że ma pod nosem resztkę koki.
-Dobra, pójdę do sklepu. Idziesz ze mną?
Kalina, nie idź z nim, to nie doprowadzi do niczego dobrego. Zabieranie dziewczyny z imprezy "po alkohol" czy "na papierosa" nigdy nie kończy się zwykłym wyjściem. Pomyśl kurwa przez chwilę, nie rób tego.
-Jasne, tylko wezmę torebkę.
No i stało się. Zaczął przemawiać przeze mnie pijany demon. Mam na niego ochotę i ...
... wykorzystam tę okazję. Nie wiem jeszcze, do czego dojdzie, ale będzie się działo. Poprawiam włosy i wychodzimy. Każde z nas odpala swojego papierosa. Jego czerwone Marlboro mieszają się z zapachem cienkich mentoli. Patrzę na niego, musi to czuć, bo nerwowo poprawia blond czuprynę. Przygląda mi się, kiedy zaciągam się dymem, aż nie wytrzymuje napięcia.
-Wiesz, że jesteś absolutnie piękna? Nie byłem w stanie się do ciebie odezwać jak cię zobaczyłem dzisiaj.
Nie wiem, co mu odpowiedzieć, co odpowiada się na takie rzeczy? Wiem tylko, że doprowadza mnie do szału swoją obojętnością, tym niespodziewanym zachwytem nade mną, tym, jak coś we mnie wzbudza. Przypieram go do ściany, która chyba wyrosła specjalnie na moje potrzeby i całuję go tak namiętnie, jak jeszcze nigdy. Przechodzą mnie dreszcze, czuję jego język w sobie, jego broda otula moją twarz, a ręce trzymają mnie w pasie. Całujemy się w ciemności, nie przejmując się jutrem, nie obchodzi nas, czy ktoś nas przyłapie liczą się tylko jego usta i to, jak bardzo go chcę. Dotykam go całego, muszę go dzisiaj mieć.
-Dzisiaj wracasz ze mną, zrozumiałaś?
Trzyma moją twarz tak, że jestem zmuszona patrzeć mu prosto w oczy. Widzę w nim furię, dobrze wie, że nie jestem jego i dlatego go tak podniecam. Nie odpowiadam, a on zsuwa swoją rękę coraz niżej. Zadbane dłonie przesuwają się po moich piersiach, bez stanika widać cały ich zarys. Już czuję, jak całe moje ciało pulsuje z pożądania, aż w końcu jego palce odsuwają majtki na bok, wchodzi ...