1. Zmęczona maturzystka


    Data: 10.06.2024, Autor: AlBerto

    ... brzegu. Kiedy to uczyniłem, zaczęła mościć się pomiędzy moimi rozłożonymi szeroko na boki nogami.
    
    - Jak to ma tyle trwać, to nie będę stała. Jestem taaaka zmęczooona… - ziewnęła, unosząc ramiona i przeciągając się słodko jak kotek. Poczułem przyjemny zapach jej upiętych w kok włosów.
    
    - Moja wina?! – udawałem urażonego. – Trzeba było się z tym tak nie szarpać. Jakbyś nie urwała, to by poszło szybciej…
    
    - No nie mówię, że twoja, nie obrażaj się… Po prostu chcę już odpocząć, pooglądać wygodnie telewizję…
    
    Pochyliła się do przodu, żebym miał dobry dostęp do zamka spódnicy, która była teraz dość wysoko naciągnięta na jej plecy. Najbardziej wysunięta do tyłu część jej wypiętej pupy zetknęła się z moim sterczącym penisem i zrobiło mi się głupio. Próbowałem siłą woli zmusić go do oklapnięcia, bo nie chciałem przecież, żeby poczuła tą dziwną twardość. Zetknięcie z jej tyłeczkiem wcale jednak tego nie ułatwiało. Zrozumiałem, że muszę się po prostu trochę od niej odsunąć, choć najchętniej przywarłbym do tej pupci jeszcze mocniej.
    
    - Ooo… Trochę poszło! – poinformowałem po chwili. – Zaraz powinno puścić…
    
    - Super.
    
    Próbowałem wyszarpnąć materiał spod suwaka, ciągnąc jednocześnie w dół. Gabrysia chwyciła leżący obok na kanapie pilot i bez pytania o pozwolenie zaczęła skakać po kanałach. Jej pupa przesunęła się jeszcze w tył, znowu do mnie dotykając. Dziewczyna zaczęła kręcić w kółko głową, jak gdyby bolał ją kark, a także dziwnie wyginać i naprężać plecy, chyba ...
    ... rozprostowując mięśnie.
    
    - Ooo, „Daleko od noszy” leci! – ucieszyła się po chwili, znajdując na jakimś kanale serial, który lubiła.
    
    Niebawem udało mi się do końca rozpiąć zamek.
    
    - No, poszło! – powiedziałem uroczyście.
    
    - W końcu. Dzięki – odwróciła się, by obdarzyć mnie słodkim uśmiechem, a wyczuwszy ode mnie alkohol, pociągnęła przeciągle nosem. – No ładnie – dodała z udawaną dezaprobatą w głosie, uśmiechając się porozumiewawczo. – Czuję, że ty już sobie piwkujesz…
    
    - Jednego walnąłem… Wolne mam, to mogę – zaśmiałem się.
    
    Uniosła nieco tyłek, zsunęła z niego spódniczkę i siadła z powrotem pomiędzy moimi udami. Wyprostowała nogi, by spuścić po nich kieckę do końca, a następnie odrzuciła ją od siebie z takim samym wstrętem, jak wcześniej koszulę. Patrzyłem na to nie rozumiejąc, dlaczego skoro wykonałem już swoje zadanie, Gabrysia nie usiądzie na przykład obok mnie, tylko znowu w moich nogach… Po chwili chwyciła mnie za ręce i ułożyła je na swojej delikatnej szyi.
    
    - A teraz wymasujesz mi kark – oznajmiła, jak gdyby to, że zdała dziś maturę, upoważniało ją do wydawania mi rozkazów. – Straaasznie mnie boli, chyba od tego siedzenia nad książkami… Już od kilku dni mnie łupie, ale teraz mogę się w końcu zrelaksować – wygięła głowę mocno do góry i uniosła ramiona, co widocznie sprawiało ulgę jej przeciążonym mięśniom. – Co, nie należy mi się?
    
    - No należy, należy – westchnąłem, trzymając dłonie nieruchomo na jej szyi. – Tylko ja nie wiem, jak się masuje kark…
    
    - A co tu ...
«1...345...9»