Wlascicielka, vol 6: Czarny pies
Data: 12.06.2024,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... przytulając do pleców Carmel, drapiąc Cole i wreszcie obejmując całą trójkę w zamkniętym uścisku na Brownie. Zamykam wolno drzwi, czując towarzystwo różanego zapachu. Ase bez słowa jednak znika za drzwiami sypialni tat... mojej i Aiszy.
Kiedy wchodzę do środka, siedzi na łóżku patrząc tępo na zdjęcie, które dostawiłam do kolekcji taty. To z nami wszystkimi, które znalazłyśmy ostatnio. Dosiadam się obok i przytulam podbródek do jej barku.
- Majka ma rację. Pasowałby do nas. - odzywam się wreszcie – On i jego dzieci. - Ase nadal się w nie wpatruje- Święty Biały Jeleń. - mówi wreszcie, odkładając zdjęcie i zdejmując stanik pod bluzką, po czym spuszczając spodnie, a ja postępuje podobnie ze swoimi – Zabicie go, to grzech.
- Ulubiona bajka mamy. - kładziemy się razem pod miękkie prześcieradło
- Poroże miał z platyny, sierść perłową, a krew z płynnego srebra. Marzenie każdego myśliwego. Kto jednak śmie go tknąć, rozgniewa bogów, a Ci ześlą na niego śmierć z nieba. - układa się na poduszce naprzeciwko mnie – Pewna kobieta rozsypała więc sól, a jeleń liżąc ją poszedł do jej zagrody. Schwytała go na zawsze, ale nie mogła go mieć prawdziwie, jak pragnęła. - odgarnia mi włosy z policzka, gdy chce zapytać jakiej soli potrzeba, by uwięzić przy sobie takiego Salomona?
Poranek po tak dziwnym wieczorze nie mógł być normalny. Prócz obudzenia się w jej ramionach zamiast przy skulonej gdzieś Aiszy, wydostaniu się stamtąd i szybkiego wymiotowania do kibla, to w salonie i kuchni ...
... panowało poruszenie obce w pustym domu. Cola w różowej dziecięcej piżamce siedzi z kolorową książeczką dla dzieci między kolanami Carmel, ubranej w pomarańczową koszulę nocną. Brownie, w białej piżamie w brązowe wzorki zajęta swoją konsolką przesiaduje na kanapie. Sal rządzi kuchnią, machając patelnią.
- Mam nadzieje, że nie jesteście wybredne jak ta trójka. Zrobiłem omety z szynką. - mówi wielkolud – One uznają dwa rodzaje jedzenia. Słodkie i pizza z owcami morza. Potem się zwijamy, bo do domu daleko.
- Nie możecie zostać? - pytam patrząc na omlet jak z rąk taty z pokrojonymi obok pomidorkami – Poznałbyś wszystkich, May by się ucieszyła i byśmy mieli więcej czasu dla nas...
- Brownie niedługo wraca do szkoły, a Runa zabije mnie za samą mordę. - rozlewa kawę do kubków, po czym przelewa z garnuszka owsiankę z bakaliami, dodając miód i kilka owoców z lodówki na wierzchu – Wasza mama powinna nawiązać kontakty z Kyobashim. - ustawia dania na stole, dosiadając się do stołu ze mną i Ase – Dziewczynki, śniadanko. Cola, am, am. - Brownie nie odrywa się od konsoli, nawet siadając obok niego, Carmel wciąż nawet nie patrzy w jego stronę, siadając obok niej, a Cola wielkości Aiszy pakuje mi się na kolana – Tu jest mama, Cola. - mówi rozbawiony, a mała pochyla się otwierając buzię – Już ją biorę
- Nie musisz. - uśmiecham się, przytulając do jej plecków i przysuwając jedną z owsianek i dmuchając podaje jej, a ta ładnie zjada z łyżeczki – Jak wracasz?
- Simon przysyła samolot. ...