Wlascicielka, vol 6: Czarny pies
Data: 12.06.2024,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... ja. - pozwala temu wybrzmieć – Jego ostatnie słowa. A my... My wszyscy jesteśmy jak on. Tylko... Ty nawet go nie poznałeś, a robisz wszystkie te dobre rzeczy tak jak on. - przemawia przez narastający płacz
Salomon przesuwa się bliżej niej i łatwo, jakby nic nie ważyła unosi i sadza sobie na kolano. Przytula do swojej nagiej piersi, głaszcząc ręką po buzi i ścierając łzy, milcząc. To dobre milczenie. Pełne zrozumienia. Spogląda na mnie, znów się przesuwając i powtarza ten ruch ze mną. Z pewną nieśmiałością i niepewnością, która zawsze towarzyszy Aiszy poddaje się jemu. Nie jest taki duży. Pachnie jakimiś popularnym dezodorantem i kawą. Ma suchą, ciepłą, dziwnie twardą i szorstką skórę. Jeszcze do niedawna, obcy i przerażający, a nawet odrażający teraz jest.. bezpieczny. Łapie Ase za dłonie, gdy nadal w niego płacze. Wierzyłam, że jako starsza siostra chcesz być jak mama, oczekiwałam tego od Ciebie. Ale teraz obie możemy być jego małymi siostrzyczkami na tych kolanach. Bo to... To nasz starszy brat, głupi i silny.Pozwala siedzieć na sobie i głaszcząc nas, tymi wielkimi dłońmi. Wypłakać się. Nagle myśl, że Ase by go zastrzeliła jak jej kazał, albo gorzej, psy by go pokonały przeraża. Znów wracam ku Sarze. To jej pozycja. Jej uczucia. Bezpieczeństwo, ciepło i... Nie, nie przyjemność. Przyjemny był obiad, widok przerażenia, kąpiel, torturowanie, brandy i mieć robioną minetę... To uczucie jest do niego podobne, ale jednocześnie inne. Jak nocne niebo przestaje być błękitne. ...
... Sara o nim mówi, oddaje je tym swoim przytulaniem. Aisza dała je przypadkiem pod prysznicem. Salomon zdaje się być nim przepełniony, gdy ma przy sobie tych, którzy go potrzebują. Jak my. Serce w ciemnej piersi uderza wolnym, leniwym rytmem. Dotykam tego miejsca opuszkami palców, jakby bojąc się, że to sprawi eksplozje bańki mydlanej. Nie, nadal tu jest. Ase ostatni raz ściera łzy uspokajając się.
- Wiecie, posiedziałbym tak jeszcze, ale mam mroczki przed oczami. Nie wiem, czy to dlatego, że straciłem trochę krwi czy że nie śpię od dwudziestu siedmiu godzin. - powraca dowcipny braciszek – Sen by się więc przydał.
- Jasne.. - mówi już z łagodnym uśmiechem siostra wstając z tego kolana – Ja i Tali..
- Będziemy za ścianą. - też chce wstać, ale on się podnosi ze mną i dopiero tak stawia na ziemi wyciągając gumkę z koczka i czochrając – Hej!
- Co? Starsi bracia muszą dokuczać małym siostrom. - pokazuje różowy język – Prowadź.
Też chichocząc cicho, ciągnąc go za dłoń prowadzę do sypialni i cichutko otwieram drzwi. Chociaż lampka nadal się pali, telewizor jest wyłączony, a dziewczyny śpią w swoich objęciach, gdzie Brownie i Carmel przytulają się głowami, a Cola na brzuchu leży rozwalona między nimi. Sal uśmiecha się do mnie, po czym podchodzi do łóżka, odpina pasek i zdejmuje spodnie ukazując bokserki wyglądające jakby miał w środku dwie puszki coli i grube nogi pokryte długimi, szerokimi pionowymi bliznami wyglądającymi na bardzo stare. Wsuwa się ostrożnie pod kołdrę, ...