1. Ewa c.d.


    Data: 13.06.2024, Autor: bieniek

    ... coraz głośniejsze. Orgazm dziewczyny zachwycał na równi z nieprzemijającą urodą. Była najprawdziwszą squirterką. Wyjęła penisa z pochwy i trysnęła na mnie fontanną miłości. Gejzer kobiecej rozkoszy spływał po moim podbrzuszu i udach. Nie było na co czekać. Natychmiast z powrotem umieściłem męskość w wymarzonym miejscu. Świadomość, że dzieciaki robią w domu to samo, podniecała jeszcze bardziej. Poruszając biodrami penetrowałem nasz wspólny największy skarb żałując, że nie mogę równocześnie lizać sutków. Orgazm był cudowny, tak jak czarny las pod pępuszkiem, którego miała się jutro pozbyć. Każdy skurcz najądrzy i odbytu był jedną wielką pieśnią uwielbienia. Sperma tryskała fontanną, a ja patrzyłem jak przez mgłę w cudne, pełne wdzięczności oczy ukochanej. Zasnęliśmy w objęciach. O siódmej rano obudziły mnie kobiece pocałunki. Nie, błagam, jeszcze nie – wyszeptałem. Ciało Ewy przylegało do mojego w całości. Czułem splatające się z moimi jej stopy, łydki, uda. Czułem włosy łonowe, brzuszek i piersi. Nie chciałem wstawać. Musimy, mamy zadanie – usłyszałem. Miała rację. Trzeba było się przygotować na plażową wizytę. Nieformalna etykieta nakazywała, że wszyscy opalający się nago mogą mieć włosy tylko na głowie. Patrzyłem z zachwytem, jak Ewunia goli moją maszynką cipciulkę. Czarne runo znikało, a ukochany srom nabierał pełnego blasku. Była mistrzynią w posługiwaniu się tym sprzętem. Czy możesz ogolić mi jądra? – zapytałem. Pewnie. Z największą przyjemnością – odparła. Nie wiem jak ...
    ... to robiła. Ja się zawsze zacinałem, a maszynka w jej rączkach tańczyła na mosznie jak Matylda Krzesińska w teatrze maryjskim. Kiedy ostatni włosek zniknął, zaczęła golić podbrzusze. Mistrzostwo osiągnięte w praktyce. Robiła to ciągle, a ja bardzo rzadko. Po chwili wyglądałem jak dziesięciolatek przed pokwitaniem. Teraz się odwróć – powiedziała. Domyśliłem się o co chodzi. Ukląkłem tyłem do niej. Strzygła mój odbyt z największą delikatnością. Gdy skończyła, odwróciłem się i ucałowałem stopy. No już, idziemy na śniadanie – powiedziała, wsuwając moje uwielbienie w japonki. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że w tym miejscu chodzi się nago nie tylko na plażę, ale bez przerwy. Tylko nie mów że się wstydzisz – powiedziała z uśmiechem Ewa, zsunęła mi napletek i wzięła za rękę. I tak mam iść? Właśnie tak – odpowiedziała. Teraz twój penis nie wygląda jak organ siusiania, ale miłości. Poszedłem boso. Idąc po kamiennych schodach czułem się dziwnie, wyjątkowo. Dopiero widok kłębiącego się w restauracji nagiego tłumu napełnił mnie otuchą. W ogromnej większości pary, żadnych dzieci. Wszyscy ogoleni poniżej głowy i zupełnie nadzy. Bałem się, że dostanę wzwodu. Nic podobnego. Dopiero gdy usiedliśmy przy stole, naprzeciw siebie, moja męskość uniosła się dumnie, przerywając zaschniętą skorupkę wczorajszego wytrysku. Spojrzałem w jej oczy i pocałowałem dłoń. Nie umiałem wyrazić wdzięczności, że zafundowała mi taką przygodę. Plaża była przepiękna. Turkusowe fale zalewały nam stopy. Szliśmy objęci, ...
«1234...7»