1. Warto być nauczycielem


    Data: 17.06.2024, Kategorie: wizyta, nieoczekiwane, epizod dramatyczny, Autor: Indragor

    ... mnie śmiał – powiedziała cicho, patrząc w jakiś punkt pościeli jakby było tam coś szczególnie ciekawego.
    
    Uśmiechnąłem się słysząc słowa „pan profesor”, które z pewnością wypowiedziała pod wpływem emocji, nieświadomie, z przyzwyczajenia.
    
    – Już się pan śmieje – mruknęła zażenowana ponownie spojrzawszy na mnie, na moment odrywając wzrok od pościeli.
    
    – Nie śmieję się – odpowiedziałem robiąc bardziej poważną minę, by dodatkowo nie zawstydzać dziewczyny. – No mów, czekam.
    
    Za późno ugryzłem się w język. Niepotrzebnie z nauczycielskiego przyzwyczajenia dodałem to „czekam” i w ogóle powinienem łagodniej ją zachęcić, aby się nie spłoszyła, a w każdym razie, aby jej nie utrudniać tego, co zamierzała powiedzieć.
    
    – Bo ja... – pisnęła – będzie się pan ze mnie śmiał... ale ja jeszcze tego nie robiłam – dokończyła z zażenowaniem w głosie.
    
    – Jesteś dziewicą?
    
    Pokiwała nieznacznie głową na potwierdzenie, subtelnie się przy tym rumieniąc.
    
    – Jeśli nie chcesz, nie musimy tego robić – odezwałem się.
    
    – Ale ja chcę! – dobitnie powiedziała wykonując charakterystyczny ruch głową potwierdzający jej determinację. Zaraz łypnęła na mnie dodając niepewnym głosem – tylko...
    
    – Boisz się? – dokończyłem za nią.
    
    Potrząsnęła głową na potwierdzenie, tym razem energiczniej, burząc włosy, po chwili dodając:
    
    – Chyba tak, ale tylko troszeczkę, no bo nie wiem... – plątała się jakby w ten sposób chciała uciszyć własne obawy a równocześnie zapewnić, że nie muszę się nimi ...
    ... przejmować.
    
    – Widzisz – powiedziałem obejmując ją i przytulając do siebie – seks to bardzo piękne przeżycie i nie trzeba się go bać, ale muszą go pragnąć obie strony. Inaczej piękno się nie pojawi. Wręcz przeciwnie, uprawiany na siłę może być nieprzyjemny, w skrajnych przypadkach być przyczyną traumy.
    
    Znowu odezwała się we mnie dusza belfra. Aby szybko zakończyć temat i jakoś dodać pewności dziewczynie albo raczej poczucia bezpieczeństwa szybko rzuciłem:
    
    – Jeśli będziesz czuła, że nie możesz, nie dasz rady, to w każdej chwili będziesz mogła się wycofać. Ja się nie pogniewam – uśmiechnąłem się, lekko ją ściskając dla dodania otuchy i muskając ustami policzek, choć nadal obserwując tajemnicze miejsce na pościeli chyba tego uśmiechu nie dostrzegła.
    
    – Naprawdę? – odezwała się nieśmiało po krótkiej pauzie.
    
    – Naprawdę, naprawdę. Zrozumiałaś co powiedziałem? – dodałem dla upewnienia się, czy mnie słuchała.
    
    – Tak... – westchnęła głębiej, po czym obdarzając mnie tym swoim pięknym uśmiechem dodała z większą pewnością w głosie – dobrze.
    
    Nachyliłem się całując w usta. Wolną ręką bez ociągania złapałem Weronikę za cycek, który zdawał się wręcz o to prosić, po trochu też z obawy, by mi jednak nie uciekła z łóżka i oczywiście dla przyjemności mojej i jej, co dziewczyna skwitowała pomrukiem zadowolenia, nie przerywając pocałunku. Cały czas jednak siedziała, dlatego w pewnym momencie uznałem, że pora to zmienić. Przesunąłem się bliżej jej nóg i pociągnąłem dość gwałtownie za nie, przy ...
«12...91011...17»