1. Warto być nauczycielem


    Data: 17.06.2024, Kategorie: wizyta, nieoczekiwane, epizod dramatyczny, Autor: Indragor

    ... oczami.
    
    – To teraz ja – odezwała się otwierając oczy, usłyszawszy, że podchodzę do łóżka.
    
    – Proszę bardzo – odpowiedziałem.
    
    Zaprowadziłem naguskę do łazienki, aby pokazać co i jak.
    
    – Tu masz ręcznik, a tu żel pod prysznic – podałem żel dla kobiet – a tam – wskazałem ręką półkę – szampon do włosów, jeśli chcesz umyć. Mogę przynieść suszarkę.
    
    – Nieee, nie trzeba.
    
    – To tam masz czepek, nie zamoczysz sobie włosów.
    
    – Fajnie – ucieszyła się.
    
    Skąd te damskie akcesoria u mnie? Na wstępie wspomniałem o odwiedzających mnie od czasu do czasu paniach, a te lubią się wygodnie pluskać. Musiałem być przygotowany na takie okazje, aby nie kręciły nosem z powodu braku czegoś. Zostawiłem Weronikę sam na sam z prysznicem i wróciłem do sypialni, po drodze przełączając sprzęt grający z powrotem na radio. Może specjalnej potrzeby nie było, ale zmieniłem pościel. Zawsze to przyjemniej po kąpieli położyć się w świeżej. Pozostało mi tylko czekać na Weronikę.
    
    Wkrótce przybiegła odświeżona i wesoła, wskakując od razu do łóżka i nakrywając się kołderką a właściwie cienkim kocykiem w poszwie udającym kołdrę.
    
    – Oj, nawet ci się nie przyjrzałem – mruknąłem zawiedziony.
    
    – Wstydzę się – odmruknęła.
    
    Więcej w tym było kokieterii niż prawdziwego wstydu.
    
    – Nie masz czego – prowokowałem – jesteś piękną dziewczyną.
    
    – Nieprawda.
    
    – Nie mów, że o tym nie wiesz – spojrzałem na nią nieco zdziwiony.
    
    – No wiem, że jestem ładna – miauknęła z odrobiną wstydu w głosie, a może ...
    ... nadal to była kokieteria – ale... ale jestem całkiem zwykłą dziewczyną – dokończyła cicho gładząc palcami brzeg kołdry.
    
    – Nieprawda! – zawołałem odsuwając kołdrę i łaskocząc Weronikę, a ta ponownie zaczęła się wiercić i chichotać.
    
    Koniec łaskotkom położył kolejny jakże namiętny pocałunek połączony z obmacywaniem tych cudownie jędrnych piersi dziewczęcia, oczywiście ku jej i mojemu zadowoleniu. Niestety, po wszystkim Weronika ponownie zakryła je kołdrą, z czego jak można się domyślić nie byłem zbyt zadowolony. Jednakże pewnie zauważyła wcześniej, jak bardzo mi się podobały, bo gdy oboje jakiś czas leżeliśmy na plecach oddając się nicnierobieniu powiedziała:
    
    – Naprawdę podobają się panu moje piersi? – Delikatnie przesunęła palcami po kołdrze, jakby chciała wygładzić fałdki w miejscu, w którym pod ową kołdrą kryły się jej piersi.
    
    – Jasne, są piękne.
    
    – Przecież to zwykłe cycki, nie ma w nich nic ciekawego – rzuciła z udawanym zdziwieniem, podnosząc brzeg kołdry i usiłując zajrzeć pod nią.
    
    – Dla ciebie może i nic ciekawego, dla mnie jednak... – powiedziałem robiąc na moment duże oczy do dziewczyny. – No pokaż je, nie zakrywaj – zachęciłem.
    
    Położyła się na boku w moim kierunku i powoli osunęła kołderkę odsłaniając dwie cudowne półkule, które potrafiły tak seksownie falować, gdy dziewczyna się poruszała.
    
    – Wstydzę się! – po paru sekundach zawołała chichocząc i zaraz się zasłaniając.
    
    Niedługo potem niespodziewanie przytuliła się mocno obejmując mnie i kładąc ...
«12...111213...17»