Warto być nauczycielem
Data: 17.06.2024,
Kategorie:
wizyta,
nieoczekiwane,
epizod dramatyczny,
Autor: Indragor
... musiałam to komuś powiedzieć, już nie mogłam... przepraszam... – i się rozpłakała.
Usiadłem obok, przytulając szlochającą dziewczynę do siebie.
– Już dobrze – szepnąłem głaszcząc ją po głowie – czasami warto się tak wygadać i wypłakać. To pomaga.
Powoli się uspokajała. W końcu odsunęła się ode mnie i jeszcze z wilgotnymi oczami, ale już z malującym się na twarzy uśmiechem zabarwionym jednak lekkim wstydem, powiedziała:
– Ale odwaliłam scenę. Trochę mi głupio... nie powinnam...
– Nic nie szkodzi – też się uśmiechnąłem.
– No bo pan był... jest dla mnie taki dobry, chyba do końca życia nie odwdzięczę się za to wszystko.
– Bez przesady – poczochrałem jej włosy – sama sobie to wszystko zawdzięczasz. Ja tylko ci pomogłem, resztę zrobiłaś sama.
– Ale i tak jestem wdzięczna, wdzięczna, wdzięcz... – rzuciła przekornie.
Nie dokończyła mówić, bo zakryłem dłonią jej usta.
– Ciii – syknąłem.
Przez pewien czas patrzyliśmy sobie w oczy. Siedziała spokojnie, nieruchomo, jakby zakrycie ust dłonią pozbawiło ją jakiejkolwiek możliwości ruchu, zastygła niczym rzeźba jakiejś piękności doskonałego artysty sprzed lat. Jedynie oddech i co jakiś czas szybkie mrugnięcia oczu zdradzały, że jest żywą istotą. Powoli zabrałem rękę. Nadal spokojnie patrzyła na mnie, już się nie odzywając.
– Piękna z ciebie dziewczyna – szepnąłem.
– Nieprawda, całkiem zwykła – odszepnęła przekornie.
– Ja wiem lepiej – znowu szepnąłem, ale tym razem nie dałem jej czasu na odpowiedź, ...
... całując w usta.
Odwzajemniła pocałunek z tym swoim charakterystycznym pomrukiem zadowolenia, co już zdążyłem zauważyć. Nie przerywając pocałunku złapała mnie za rękę i zakryła nią swój lewy cycuszek, przyciskając moją dłoń swoją, po chwili delikatnie ją pieszcząc koniuszkami palców. Muskając jedną jej pierś równocześnie przeniosłem się z pocałunkami na drugą. Aż syknęła z podniecenia, gdy polizałem i przygryzłem sutek. Schodziłem z pocałunkami coraz niżej, w tym samym czasie moja ręka zaczęła błądzić po biodrze a wkrótce po udzie dziewczyny. Czułem i widziałem ponownie narastające w niej napięcie erotyczne. Całowałem aksamitne uda, a ręka w tym czasie pieściła je od spodu. Gdy spróbowałem wsunąć ją między nie, blisko, bardzo blisko jej gorącego kwiatu, tym razem sama rozchyliła nogi. Przesunąłem dłonią po jego płatkach. Cała zadrżała wydając z siebie mocne westchnienie rozkoszy. Trochę pobawiłem się wzgórkiem Wenery wiedząc już, jaką sprawia to jej przyjemność. Cicho wzdychała, równocześnie odrobinę wyginając ciało. Na mnie to wszystko, te ekscytująco łaskoczące dłoń jej włoski łonowe, westchnienia i zapach podnieconej kobiety pobudziły do bardziej intensywnego działania. Wręcz zmuszały do dalszych działań. Przylgnąłem ustami do jej w pełni rozkwitłego kwiatu wsuwając język w jego wnętrze. Szarpnęła się z głośnym okrzykiem. Spojrzałem a nią.
– To nic, tylko się nie spodziewałam, że będzie to aż takie przyjemne – szepnęła, a właściwie wydyszała – chcę jeszcze – dodała po ...