Warto być nauczycielem
Data: 17.06.2024,
Kategorie:
wizyta,
nieoczekiwane,
epizod dramatyczny,
Autor: Indragor
... był imperatyw, w tej chwili inna droga zdawała się nie istnieć. Ostrożnie odpiąłem guzik jej spodni. Wydała z siebie krótki i cichy odgłos zaskoczenia równocześnie koncentrując wzrok na miejscu akcji. Nie mogła jednak być zaskoczona tym, co ja nieśpiesznie wykonywałem. Może nie było to zaskoczenie, tylko zdziwienie przed czymś nowym, nieznanym, ale przyjemnym, a może tylko przyjemnym. Powoli przesunąłem suwak zamka, rozpinając całkowicie jej spodnie. Obserwowała z uśmiechem zaciekawienia co robię, jakby to był zupełnie nowy dla niej widok. Spod rozpiętych spodni wychynęły, tak jak sądziłem, majteczki w takim samym kolorze jak stanik i reszta jej ubrania. Nie wytrzymałem, złapałem Weronikę za tyłek i przyciągnąłem, przyciskając do siebie. Poddała się temu gestowi podobnie miękko jak poprzednio, tym razem jednak z cichym pomrukiem podniecenia czy też może ponownie zaskoczenia, a może jedno i drugie. Nie byłem w stanie tego jednoznacznie odczytać. Kolejny raz nasze usta na kilka minut przywarły do siebie, języki rozpoczęły niemy taniec, a moje dłonie ugniatać i pieścić pośladki dziewczyny, czasami wędrując po plecach.
Jak już tymczasowo nasyciliśmy się swoją namiętnością zacząłem ściągać spodnie z tyłeczka Weroniki tak pięknie jeszcze przed chwilą układającego się w moich dłoniach, w dotyku zdającego się promieniować erotycznym gorącem. Powtórnie Weronika sama dokończyła zdejmowania, po czym starannie złożyła je w kostkę kładąc na fotelu obok wiszącej na oparciu bluzki. W ...
... tym czasie podziwiałem jej piękne ciało, od czubków stóp, poprzez seksownie wyrzeźbione uda, niezwykle kobiece biodra, młodzieńcze piersi ukrywające się pod skrawkiem materiału, aż po szyję, twarz z ciepłymi błękitnymi oczami wypełnionymi namiętnością z odcieniem niepewności a równocześnie oczekiwania, kończąc na miękko opadających na ramiona ciemnobrązowych włosach. Nie dała mi jednak dużo czasu na podziwianie siebie, bo gdy uporała się ze spodniami i ponownie stanęła przede mną, po chwili jak mi się wydało wahania, niespodziewanie sięgnęła rękami za plecy. Rozpięła stanik i powoli, ale bez teatralności, zdjęła, a zaraz potem równie nieśpiesznie, figi. Nic już nie zakrywało choćby skrawka jej niezwykle kobiecego ciała. Nie miała nic do ukrycia i co więcej, sprawiała wrażenie, że nie chce mieć. Piersi zakończone przepięknie niemal brązowymi kręgami, wraz z oddechem zdradzające stan podniecenia, i czarny ewidentnie zadbany trójkąt między udami dyskretnie wskazujący ukryte w głębi clou kobiecości. Penis naparł mocniej na spodnie. Zafascynowany widokiem tej niezwykłej, nieziemskiej istoty, dopiero teraz uświadomiłem sobie ten istniejący od jakiegoś czasu wzwód. Silniejsze naparcie na spodnie członka zasugerowało mi też, że patrzenie, dotykanie, pieszczenie i całowanie tej nagiej, zdawałoby się nieco zagubionej i niezwykle delikatnej istoty, to teraz za mało.
– Chodź – szepnąłem łapiąc jej dłoń w swoją i pociągając za sobą.
Poddała się jak w poprzednich sytuacjach z tą swoją ...