1. Pan Tadeusz XIII księga


    Data: 17.06.2024, Kategorie: Śmieszne, Autor: amator2

    Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami
    
    Drzwi za sobą zatrzasnął. Ach! nareszcie sami.
    
    Ach! Zosiu, ach! Zosieńko jak mi nie wygodnie
    
    Popatrz jak tu odstaje, popatrz na me spodnie.
    
    Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,
    
    Że to była dzieweczka z chłopcem nieobyta
    
    Nie wiedziała zaiste, czy się ma całować
    
    Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.
    
    Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału
    
    Ją się przygotowywać do ceremoniału.
    
    Od chwili, gdy ich ślubna przywiozła kareta
    
    Tadeusz miał myśl jedną - myśl ta to mineta
    
    (Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana.
    
    Dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana
    
    Przez strzegące cór swoich stateczne matrony
    
    I księży, którzy nieraz gonią ją z ambony).
    
    Bo Tadeusz we Francji długie lata bawił
    
    I wielce się w użyciu sztuki owej wprawił,
    
    Niezmiernie lubił lizać, wyrażał mniemanie,
    
    Że mineta o wiele przewyższa jebanie,
    
    Bo kutas zmysł dotyku jedynie posiada,
    
    Język zaś również smakiem prócz dotyku włada,
    
    Poza tym wszystkie zmysły za wyjątkiem słuchu
    
    Spełniają pewną rolę, kiedy język w ruchu.
    
    Na przykład podniebienie ... a i wzrok się raczy
    
    Tem, czego ślepy kutas nie zobaczy.
    
    Tak myśląc jął Tadeusz pieścić swą Zosieńkę
    
    Najpierw ją z galanterią pocałował w rękę,
    
    Na łożu posadził i macając ręką,
    
    Dwa cycuszki jak pączki wyczuł pod sukienką,
    
    Rękę niżej przesunął; pod sukienkę wsadził,
    
    I po nóżkach od kolan, aż po udka gładził.
    
    Wyciągnął się na łożu ...
    ... przy Zosieńce jak długi
    
    Wydobył jeden cycuś, a potem i drugi
    
    I począł je całować - długo, pożądliwie,
    
    Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie
    
    Pół sukienki Zosieńce narzucił na głowę,
    
    Ściągnął majteczki, długie, koronkowe,
    
    Dar cioci Telimeny, ku nóżkom się schylił
    
    I zaciśnięte udka po trochu rozchylił,
    
    Całując je namiętnie od wewnętrznej strony,
    
    A Zosia zapomniała zupełnie obrony,
    
    Opór dziewiczej trwogi zaraz odrzuciła
    
    Nóżki jak tylko mogła, tak je rozstawiła
    
    I chowając w poduszki zawstydzone lice
    
    Pokazała mężowi całą tajemnicę
    
    Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów
    
    Różowiała niewinnie jak kwiatek wśród kłosów.
    
    Tadeusz po mistrzowsku wykonał minetę.
    
    Najpierw lizał po wierzchu, czując tę podnietę
    
    Zaczęła Zosia wzdychać, jęczeć, w końcu krzyczeć.
    
    Tadeusz, by jej większej rozkoszy użyczyć,
    
    Wsadził głębiej, języczkiem jak młynkiem obracał,
    
    Rękami ją od dołu, aż do góry macał,
    
    Przy czym język coraz głębiej wpychał
    
    Obracając językiem coraz żywiej, głodniej,
    
    Wreszcie zajęczał cicho i spuścił się w ... spodnie.
    
    Chwile cicho poleżał i odpoczął krzynę
    
    Tuląc nozdrza i usta w złocistą gęstwinę.
    
    Wreszcie podniósł się z łoża, odszedł od Zosieńki
    
    I z lekka ocierając włosy grzbietem ręki
    
    Jął się żywo rozbierać. Zdjął pas z kutasami,
    
    Ściągnął kontusz i żupan, buty z cholewkami,
    
    Koszule zdjął przez głowę, hajdawery złożył,
    
    A gacie przemoczone na krześle położył.
    
    Wreszcie usiadł na łożu, odsapnął ...
«1234»