1. Pan Tadeusz XIII księga


    Data: 17.06.2024, Kategorie: Śmieszne, Autor: amator2

    ... wielkiego chuja wówczas nie posiadał.
    
    Dumny był zeń Tadeusz i dzielnie nim władał,
    
    A do dumy takowej miał słuszne powody,
    
    Bo na chuju mógł podnieść pełne wiadro wody.
    
    Chuj Tadeusza mierzył jedenaście cali,
    
    Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,
    
    Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie,
    
    Zdobny w jaja wielkie jak dwa jabłka w sadzie.
    
    Jeden tylko Gerwazy za czasów młodości...
    
    Słynął ponoć z kutasa podobnej wielkości.
    
    I dziś jeszcze żartując szlachta pytla,
    
    Co ma większe Gerwazy scyzoryk czy jaja.
    
    Otóż te pytę chciał Tadeusz Zosi
    
    Na siłę wepchnąć, śmiechem się zanosi
    
    Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuku
    
    I jak dziecina woła: "a kuku, a kuku".
    
    Nagle schwyciwszy zręcznie kutasa do ręki
    
    Zanuciła przekornie słowa tej piosenki:
    
    "Do dziury myszko, do dziury,
    
    Bo cię tam złapie kot bury,
    
    A jak cię złapie w pazurki,
    
    To cię obedrze ze skórki".
    
    "Myszka?" - krzyknął Tadeusz - "cóż to za myśl dzika
    
    Nazwać sobie ot myszka, tego oto żbika.
    
    Ja ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,
    
    Tak mówiąc, powstał z łóżka i wyszedł z pokoju
    
    Do przedsionka, gdzie stała pełna beczka łoju,
    
    Pełną ręką zaczerpnął, natłuścił kutasa,
    
    Żeby błyszczał jak wielka czerwona kiełbasa.
    
    Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,
    
    Pomacał dziurkę ręką, palcami poszerzył,
    
    Przytknął równo kutasa, popchnął i uderzył,
    
    Rozwarły się podwoje, coś tam z cicha trzasło
    
    I wjechał chuj w pizdę jak nóż wjeżdża w masło.
    
    Zabolało ...
    ... Zosieńkę, aż się popłakała
    
    Rączęta załamując gwałtownie krzyczała:
    
    "Wyjm, pan, wyjm natychmiast, to okropnie boli!"
    
    Tadeusz jej nie słuchał, jebie, rżnie, pierdoli,
    
    Ręce pod pupkę włożył i mocno je złączył,
    
    Dymał, rąbał, chędożył, aż wreszcie zakończył,
    
    Pięciokrotnie mistrzowsko zabawę powtórzył
    
    Piec razy tez się spuścił, aż się w końcu znużył.
    
    Żonę na bok odrzucił jako sprzęt zużyty,
    
    Lecz kutas jeszcze sterczał, wielki, chociaż syty.
    
    Wnet tez świtać poczęło, Tadeusz zmęczony
    
    Jak na męża przystało, legł dupą do żony.
    
    Kołdrę na grzbiet nacisnąłł,
    
    jaja się podrapaxĄTwarz do ściany odwrócił i mocno zachrapał.
    
    Ale Zosieńka nie śpi, leży na posłaniu,
    
    Oczęta ma otwarte, nie myśli o spaniu.
    
    Przedtem dziewicą będąc, tak bardzo się bała,
    
    Lecz teraz gdy przywykła to by jeszcze chciała,
    
    Chce obudzić małżonka, lecz Tadeusz chrapie,
    
    Tuli się więc do niego, za kutasa łapie,
    
    Do góry go uniosła, palcami ujęła,
    
    Obudził się Tadeusz i z uśmiechem prawi:
    
    "Spójrzcie no na tę plotkę, jak ja kutas bawi"
    
    Mówił kapitan Rykow: "toć powiadam pięknie,
    
    Baby chujem nie straszcie, bo się nie przelęknie
    
    U największych rycerzy chuj się boi".
    
    Ale twoja Zosieńko, bez twojej urazy
    
    Zrozum, żem tej nocy spuścił już sześć razy,
    
    Trzeba chuja oszczędzać, pozwól mu odsapnąć,
    
    Mogę ci jeśli pragniesz znów minetę chlapnąć.
    
    Lecz lepiej daj mu spocząć, później znów kochanie
    
    Weź go trochę do buzi, a na pewno stanie.
    
    I wtedy ci ...