Kasztanowa noc z kuzynką
Data: 20.06.2024,
Autor: Incestor
... ramieniu odparła:
- Więc... kogo pominęłyśmy?
Następne słowo niemal ją sparaliżowało. Usłyszała imię tej, która ją teraz obezwładniała i nie pozwalała wyjść. Zrobiło jej się nagle gorąco. Zatkało ją, nie wydusiła z siebie ani słowa. Patrzyła w oczy Kingi i nie mogła uwierzyć ani w to, co zostało powiedziane, ani w to, co się działo.
- Tak, czy nie? - padło pytanie ponaglające
Nie pomagało jej w tym to, że czuła coraz śmielsze próby trącania sutków. Ani to, że były one zwyczajnie przyjemne. Bliskość, w jakiej się znalazła jednocześnie intrygowała i niepokoiła. Wzrok miała już mętny i można go było nawet nazwać "rozmarzonym".
- Tak czy nie? - ponownie zapytała blondynka spokojnym tonem, specjalnie przy tym ruszając ustami po to, by dotknąć warg Karoliny.
Jednocześnie czuła, że serce bije jej jak oszalałe. Była tylko jedna odpowiedź, którą chciała usłyszeć. Nie dopuszczała innego rozwiązania. . Piękna dziewczyna w kasztanowych włosach westchnęła lekko i wydusiła z siebie ciche, nieśmiałe:
- Tak
Uśmiech na twarzy tej stojącej z tyłu był doskonale widoczny nawet z tak bliskiej perspektywy. Uczucie ulgi, a potem zastanowienie: co teraz? Grać dalej, czy zadowolić się otrzymaną odpowiedzią?
- Twoja kolej... - powiedziała stawiając wszystko na jedną kartę
Obie ani drgnęły. Nerwowe oddechy, coraz silniejsze napięcie i pulsująca w opanowanych przez alkohol i nienaturalną bliskość chemia zawładnęły obydwiema. Karolina nie miała już siły walczyć. Nie ...
... potrafiła znaleźć w sobie ani jednego argumentu na to, by zakończyć coś, co było przyjemne mimo, że nie powinno się zdarzyć. Zamknęła oczy, przełknęła ślinę i wypowiedziała swoje imię.
Nie rozumiała tego wszystkiego. Nie mogła pojąć, co tu się wyprawia - przecież one nie były aż tak pijane, by to wszystko aż tak wymknęło się spod kontroli. To musiały nadal być głupie, niewinne, dziewczęce żarty - jak za dawnych lat. To nie mogło się dziać, były przecież kuzynkami! Nawet dając jej soczystego buziaka na weselu wiedziały, co robią. Wtedy była to zabawa, nawet tańcząc na parkiecie i udając kopulacyjne ruchy na oczach mężczyzn - nadal to były igraszki, głupawki i zwykła, ludzka ZABAWA! A to, co się działo teraz, było dalekie od zabawy. Przypominało raczej...flirt, uwodzenie. Przez nią...o zgrozo, przez kuzynkę.
- Otwórz oczy, to Ci odpowiem - usłyszała
Wykonała polecenie. Spojrzała Kindze głęboko w ślepia. Już wiedziała, że nadchodzi odpowiedź. Twierdząca. Teraz już tylko musiała obmyślić, co z tym zrobić, zanim to słowo padnie.
Nie padło. Nie usłyszała nic. Nie zdążyła nic wymyślić. Usta do tej pory ledwie muskające się wzajemnie podczas słów tym razem skleiły się w pocałunku. Krótkim, ale wydającym się wiecznością. Lekkim zwilżeniem obydwu warg, które zmieniło wszystko. Kilka tygodni temu było to zwykłe, choć przedłużone cmoknięcie ku uciesze męskiej części towarzystwa. Tym razem było to coś intymnego, przeznaczonego tylko dla nich. Nikogo nie musiały tym rozbawiać czy ...