1. Marzena – Minął rok, czyli wypad…


    Data: 24.06.2024, Kategorie: Zdrada Mamuśki wycieczka, plener, kwarantanna, Autor: pofantazjujmy!

    ... ręce, przeczesywała swoje włosy. Siedzący pod nią Jan drżał z podniecenia. Miał przed sobą dojrzałą kochankę w białej sukience. Nie odważył się jej podwinąć wyżej, by podziwiać jędrną pupę, która co chwile unosiła się i z charakterystycznym odgłosem opadała na spocone uda mężczyzny.
    
    - Tylko nie kończ niespostrzeżenie… – wyjęczała Marzena.
    
    Jan zamruczał. Jeszcze nigdy jego penis, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, nie gościł w obcej, dojrzałej cipce. Powstrzymywał się jak tylko mógł, choć uczucie rozpierania wilgotnej pochwy doprowadzało go na skraj ekstazy. Marzena pochyliła się, opierając dłonie o jego kolana. Wtedy penis wysunął się i wyprostował, stercząc pod jej białą sukienką. Kobieta sięgnęła do tyłu i na oczach Jana docisnęła jego męskość do swoich pośladków. Wcisnęła go w rowek.
    
    Zaskakując kochankę, Jan zepchnął ją z kolan. Marzena ledwo utrzymała równowagę. Odwróciła się, myśląc, że już po wszystkim. Na szczęście nie doceniła młodego przewodnika. Jego penis prężył się i czekał na więcej.
    
    - Źle było? – spytała.
    
    - Nie… bosko… ale ja chcę, abyś go jeszcze possała.
    
    - Fantazja o obciąganiu przez przypadkową turystkę… - uśmiechnęła się Marzena, czym wprowadziła przewodnika w zakłopotanie.
    
    Kucnęła obok Jana i pochyliła się nad jego penisem. Jedną dłonią objęła trzon, drugą podtrzymywała i pieściła jądra. Masowała członek czule i delikatnie, oblizując go i całując. Po chwili zaczęła go połykać, głębiej i głębiej. Odwodząc ponownie napletek Jana, zaczęła ...
    ... dokładnie oblizywać jego żołądź. Zaciskała na niej swoje soczyste wargi. Rozochocony tą pieszczotą mężczyzna wygiął się, by dłonią sięgnąć pod białą sukienkę Marzeny. Wiedząc co się święci, kobieta uklękła wypinając pośladki. Dłoń Jana swobodnie mogła przesuwać się między obiema dziurkami. Nagle czterdziestolatka rozsmakowała się w przyjemności pieszczoty jej tyłeczka… jej anusa. Język blondynki był coraz ruchliwszy. Omiatała nim główkę, z której coraz obficiej wyciekały, zapowiadające wytrysk wydzieliny. Jan był na skraju wytrzymałości, gdy delikatnymi ruchami języczka dotykała jego penisa na całej długości. W końcu odpuściła.
    
    Jan patrzył na nią z zachwytem, skąd taka niepozorna matka i żona potrafi tak ekscytująco pieścić penisa.
    
    - We francuskich karesach dorównujesz tutejszym lokatorkom… - to mówiąc machnął ręką, wskazując na obserwujące ich z obrazów damy.
    
    Zrelaksowany kochanek ułożył się wzdłuż szezlongu, tak jak prezentowały to postacie na obrazach, rozkładając się na zielonej trawie. Oparł głowę na podłokietniku i czekał, aż Marzena ułoży się na nim. Usiadła okrakiem, opierając jedną nogę na ziemi. Wszedł w nią. Spokojnie poruszał biodrami, dopychając kutasa głębiej. Blondynka, mierzwiąc swą białą sukienkę wspinała się na kochanka, poruszała wzdłuż jego torsu, wymachując w ekstatycznej orgii głową na boki. Gdy zdołał dopaść jej ust, całowali się namiętnie i dziko.
    
    Nagle, zdając sobie sprawę, że przewodnik nie wytrzyma więcej uciech, Marzena podniosła się. ...