1. Hrabia (III)


    Data: 28.06.2024, Kategorie: Podglądanie golenie, Autor: Cygne

    ... szlafrok, odsłaniając całe pięknie ukształtowane ciało. Już od dawna nie była szczuplutką i chudziutką panienką. Kolejne warstwy ciała pojawiające się w ciągu lat na udach, biodrach i talii tylko odkreślały pełnię rozkwitłej kobiecości. I pożądania.
    
    Usiadła ponownie na fotel, szeroko rozchylając nogi i opierając je na rzeźbionych oparciach. Hrabia przez moment stał wpatrzony w zarośnięte włoskami krocze i ledwo widoczne różowawe płatki cipki. Uklęknął i nałożył pędzlem mydło na całe okolice pachwin i podbrzusza. Po czym ostrożnymi ruchami brzytwy zaczął ścinać zarost.
    
    Co chwila płukał ostrze w misce i z lekka spoconym czołem, kontynuował pracę, która okazała się dużo trudniejsza, niż myślał. Ogolenie twarzy było jednak nieporównywalnie prostszą sprawą. Jeden nieuważny ruch dłoni i na skórze, tuż obok jednej mięsistej fałdki, pojawiło się lekkie skaleczenie, na którym pojawiła się plamka krwi. Szybko przetarł to kostką ałunu, co ściągnęło naskórek i po chwili powstrzymało krwawienie. Żona cierpliwie znosiła to, patrząc przekrzywioną twarzą przez okno, na drzewa w ogrodzie.
    
    Po kilkunastu minutach widok gładko wygolonej skóry wynagrodził pracę. W całości odsłonięta i wyeksponowana cipka, ze wszystkimi płatkami i zakamarkami. Poniżej, równie dobrze widoczna, była odsłonięta druga dziurka, otoczona ciemnobrązową aureolką. Był to niezapomniany widok. A w tych czasach na pewno bardzo rzadki wśród kobiet. Hrabia miał wrażenie, jakby po raz pierwszy zobaczył ją naprawdę ...
    ... nago.
    
    Kiedyś w młodości widział w Paryżu kilka zadbanych w ten sposób prostytutek. Jednak wśród normalnych dam i panien to się raczej nie zdarzało. Co nie jest dziwne, bo kto miałby o to zadbać? Przecież pani domu nie pójdzie do balwierza z prośbą o ogolenie jej "tam na dole". Samemu brzytwą tego zrobić się nie da, a inne metody były dość bolesne.
    
    Hrabia podszedł do lustra wytrzeć i schować brzytwy. W tym samym momencie wszedł wezwany Bonifacy, żeby zabrać miskę i posprzątać pozostałe rzeczy. Żona nadal siedziała w fotelu, z szeroko rozłożonymi nogami czekając, aż wyschnie skóra i będzie można nałożyć olejek. Z twarzą skierowaną w stronę okna, ukosem zerknęła na wchodzącego służącego, który potknął się o dywan, na widok swojej pani. Uśmiechnęła się lekko, domyślając się, że takiego widoku jeszcze nigdy nie miał. Bonifacy, w ciągu tych długich lat służby, nigdy się nie ożenił, ale zawsze miał we dworze jakąś swoją faworytę, która brak żony wynagradzała mu z nawiązką. Na pewno jednak żadna z nich nie zaprezentowała mu się w ten sposób. A teraz to była w dodatku jego Pani. Bonifacy zapomniał się całkowicie. Sprzątając z podłogi rzeczy i ścierając rozlaną na podłodze wodę, patrzył się w rozchylone na fotelu nogi jak w obraz. Widok dwóch całkowicie golutkich dziurek, tak na niego działał, że gdyby Pan tylko zasugerował możliwość, pewno rzuciłby się na nie, jak wyposzczony pies na sukę. Wiedział, jednak, że to tylko gra i nigdy nie zostanie dopuszczony, aż do takiej poufałości. A ...