1. Kamilla


    Data: 09.11.2019, Autor: bieniek

    ... dziewięć i uniosła nóżkę, żeby ułatwić mi dostęp do pochwy. Jakaż była pyszna. Wargi z każdą chwilą rozchylały się i wilgotniały. Równocześnie na dole mistrzowski balet wokół żołędzi przybliżał mnie do szaleństwa. Byłem gotów na finał, kiedy dziewczyna podniosła się i poprowadziła do sąsiedniego pokoju, gdzie czekało pościelone łóżko. Chodź – powiedziała, zrzuciła kołdrę, położyła się na plecach i maksymalnie rozsunęła nogi, przyjmując pozycję pełnego odsłonięcia genitalnego. Widok subtelnej buzi, cudnych piersi z wzwiedzionymi sutkami, talii i pochwy był niezrównany. Ukląkłem przed nią i wsunąłem penisa w miejsce stworzone dla męskiego szczęścia. Tak delikatne i mokre. Natychmiast zapomniałem o zdziwieniu, że nie ma śladu po dziewictwie. Tak jak o pierwszym licealnym stosunku z Anią, w dniu jej osiemnastych urodzin. Bez porównania. Rozkosz tańca naszych nabłonków przerastała wszystko. Odgłosy były szczytem kobiecości. Kiedy Małgosia krzyknęła i wyjęła mojego penisa z pochwy, oniemiałem. Fontanna kobiecego nektaru trysnęła na moje podbrzusze. Sama z powrotem wprowadziła sprawcę na miejsce. Teraz nie byłem już w stanie zwlekać. Orgazm był niesamowity. Spuszczałem się nie odrywając oczu od najpiękniejszej dziewczyny w życiu, jednocześnie podziwiając każdy szczegół jej urody. Chciałem jednocześnie lizać ją i schrupać w całości. Marzyłem o wieczności w takim stanie, w takim uwielbieniu. Kiedy skończyliśmy, całowałem od stóp aż po uroczą buziulkę. Była jak wschód słońca nad ...
    ... kwitnącą łąką, jak wszystkie najlepsze przeżycia razem wzięte. Jak ci się podoba moja dziewczyna? – usłyszałem za plecami głos Olka. Nie umiem oddać słowami stanu, w jakim się znalazłem. Jak to... twoja? – wybełkotałem. Spokojnie. Żyjemy ze sobą od dwóch lat. To po co ta wstążka? – wykrztusiłem. A taki żart. Jesteśmy w wolnym związku. Chciałem sprawdzić, czy na innych nadal robi równie mocne wrażenie jak na mnie. Tylko się za szybko nie zakochuj. To tylko otrzęsiny – rzuciła wstając Małgosia. Łatwo mówić. Przepraszam – powiedziałem trzęsąc się ze wstydu i pożądania do cudzej kobiety. Oszołomiony wróciłem do salonu. Wyglądał jak pałac w starożytnym Rzymie. Orgietka była prawdziwą orgią. Dywan zasłany parami, i nie tylko parami, pogrążonymi w rozkoszy. Kasia kopulowała z Robertem w pozycji na jeźdźca, łącząc rytmiczne ruchy bioder z lizaniem penisa Andrzeja, Ania całowała Zbyszka, mokra ze szczęścia po defloracji, Marcin dochodził w odbytnicy Joasi, a dwie dziewczyny i pięciu chłopaków bawiło się przy stole w "kamienną twarz”. Scena jak z czasów Tyberiusza. Zrezygnowany podążyłem korytarzem dokądkolwiek, byle dalej. Instynktownie skręciłem do pierwszego pokoju na lewo. Na łóżku klęczała dziewczyna. Wcielenie zgrabności i wdzięku. Opierała prześliczne wąziutkie stopy na białym prześcieradle, stanowiącym idealne tło dla jej urody. Ciemna karnacja, talia osy i ta niezapominana delikatna buzia, odsłaniana w miarę odgarniania czarnych włosów. Przed nią klęczał Piotrek i patrzył jak ...
«1234...7»