Kamilla
Data: 09.11.2019,
Autor: bieniek
... urzeczony na stojącego na baczność własnego, mokrego penisa, mistrzowsko omiatanego kobiecym językiem, podczas kiedy Tomek bez ustanku pogrążał męskość w jej pochwie. Obraz godny Avrila. Kto to jest? – zapytałem stojącą obok dziewczynę. To Kamila, moja koleżanka – odpowiedziała. Widzisz, już zajęta. A ja jestem Joasia. Może chcesz? Trochę wyższa ode mnie szatynka była naprawdę zgrabna. Spojrzałem na nią mimowolnie zdziwiony, bo przed chwilą widziałem ją z Marcinem. Wiesz, nie, nie dzisiaj – odpowiedziałem powracając wzrokiem do Kamili. Nie umiałem przestać patrzeć. Coraz głośniejsze skamlanie zwiastowało zbliżający się finał. Trysnęli równocześnie. Połykała nasienie Piotra i krzyczała, kiedy umierający z rozkoszy Tomek błyskawicznymi ruchami napełniał ją koroną męskości. Była absolutnie śliczna. Kiedy skończyli spazmować, obaj całowali ją po całym ciele. Widać było szacunek i wdzięczność. To było piękne. Oszołomieni doznaniami koledzy wyszli z pokoju. Wyczerpana Kamila wydawała mi się grecką boginią. Leżała na plecach z rozsuniętymi nogami, a z rozwartej po orgazmie pochwy wypływał biały strumyk spermy, zmieszanej z żelem plemnikobójczym. Poczułem, że ona jest moim przeznaczeniem. Niestety nie byliśmy w jednej grupie, ale łaskawy los pozwolił nam spotkać się na zajęciach z anatomii. Patrzyłem jak urzeczony na dziewczynę w lekarskim fartuchu, smukłymi dłońmi po mistrzowsku preparującą ludzkie zwłoki i cały czas widziałem ją bez fartucha i reszty ubrania. Wybitnie zdolna, ...
... może najlepsza na roku. Poza pasją, pracowitością i urodą, wyróżniało ją jeszcze jedno. Podczas gdy prawie wszystkie dziewczyny chodziły w spodniach i adidasach, Kamila zawsze nosiła mini i szpilki. Nie sposób było oderwać wzroku od jej nóg. W zimie spódniczkę zastępowały dżinsy, ale jednej zasady nigdy nie łamała. But zawsze na bosą nogę. Żadnych pończoch, rajstop czy skarpetek. Po pierwszej wymarzonej randce miałem ochotę się zastrzelić. Chodź do mnie, do łóżka – powiedziałem. Zdurniałeś? Wypraszam sobie – odparła. Przepraszam – wyksztusiłem czerwony ze wstydu. Dopiero wtedy zrozumiałem, że jest kobietą, wrażliwym człowiekiem godnym szacunku, a tamten wieczór był tylko incydentem, spełnieniem tradycji, nie świadczącym w żadnym wypadku, że mam do czynienia z dziwką. Upłynął miesiąc, zanim Kamila zgodziła się znów ze mną umówić. Widziała, że się wstydzę i musiała też widzieć w moich oczach uwielbienie. Zaczęliśmy chodzić do parku, do kina. Uczyła mnie jak wspaniały może być dotyk kobiecej dłoni splecionej z moją, pocałunek na mrozie, głos kogoś ukochanego. Uczyłem się, co to znaczy być mężczyzną. Kamila zaskoczyła mnie trochę zaproszeniem do studyjnego kina na "Intimacy”, z główną rolą Kerry Fox. Patrząc na te wszystkie sceny nasze dłonie same się splotły. Przytuliłem ją. Czy z nami też tak będzie? – szepnęła. Ja cię uwielbiam. Wybaczysz? Gnaliśmy do domu jak dwoje zakochanych wariatów. Stół rozstawiłem wcześniej. Przeczucie. No już teraz możesz – powiedziała Kamila, kiedy ...