Kropka i reszta bandy
Data: 29.06.2024,
Kategorie:
Geje
Autor: orfeusz
... okazuje się, że zostawiliśmy w domu torbę z koszulami i majtkami. Mamy tylko torbę z ręcznikami i kosmetykami.
- Dlaczego nie zapakowałeś torby? - wyrzuciłem Robertowi.- Ja? To przecież ty jesteś kierowcą i ty powinieneś sprawdzić, czy wszystko jest.- Jak zwykle wszystko na moim łbie! - krzyknąłem. - Ja cały czas za kółkiem, ja mam sprawdzać, czy wziąłeś swoje kremy, może jeszcze mam pilnować twoich prezerwatyw, co?Torbę dostarczyła nam sąsiadka Kowbojczyk. Włożyła ją do pociągu i nazajutrz mieliśmy już swój zapomniany bagaż. Przed wyjazdem sąsiadce Kowbojczyk zostawiliśmy Kropkę o klucze do mieszkania, gdyby coś nas zalewało. No i zalało. Cholera.Morze w styczniu to średnia frajda. Dmucha i wieje. Leczymy się wódką z sokiem. W akcjach mamy już ponad sto dwadzieścia milionów złotych. Robert mówi, że może jednak lepiej wycofać pieniądze, bo na giełdzie to i stracić można.
- Ale widzisz, jak wszystko idzie do góry? - spytałem. - Dzień w dzień redukcja kupna.Koniec lutego 1994W akcjach mamy już prawie dwieście baniek! Nie wytrzymuję nerwowo.
- Robson, sprzedajmy ten cholerny Uniwersal. Zobaczysz, to pierdolnie i złotówki nie będziemy mieli.- Tak? - odciął się Robert. - A mieszkanie będziemy wynajmować do końca życia? Poza tym kto, jak nie ty, mówił, by nie wychodzić z akcji? Zagraniczni inwestorzy walą do nas jak w dym. Bank Śląski ma trzynastokrotną przebitkę, a ty chcesz wychodzić z akcji? Teraz, kiedy wszystko tak dobrze idzie? Zarobisz na mieszkanie siedząc w tej ...
... swojej dyspozytorni?Robert przychodzi do domu coraz bardziej zdenerwowany. Dzień w dzień ma dyżur z doktor Kokotową.
- Żeby tę babę kiedyś szlag trafił - mówi. - Jedziemy do faceta, którego potrącił samochód. Ja wciskam gaz do dechy, a ona mi piszczy - Niech pan nie jedzie tak prędko, bo się wywrócimy!- On się nam też może wywrócić, pani doktor - mówi Robert. - Na tamten świat.Innego dnia doktor Kokotowa zemdlała przy pacjentce, którą mąż machnął siekierą po nogach.
- Pani doktor, nie ma co mdleć, tylko zabieramy pannę na nosze i grzejemy na chirurgię - Robert zachował zimną krew, bo niejedno w pogotowiu widział.- Trzęsła mi się przez całą drogę - opowiada Robert o doktor Kokot. - Zastanawiałem się, kto pierwszy mi w tym wózku kipnie - pacjentka czy lekarka.U mnie w firmie też nielekko: po tym wypadku zobowiązano nas, byśmy nie karali motorniczych, którzy nie przestrzegają rozkładu jazdy. Dyrekcja twierdzi, że do wypadku doszło, bo tramwajarz spieszył się do pętli. Teraz każdy będzie jeździł, jak chce, a pasażerowie rozniosą tę naszą budkę w drzazgi!Pierwsze dni marca 1994Mam już dwieście milionów złotych! Ludzie zwariowali na punkcie giełdy. W bankach dzikie tłumy. Mam ochotę wybrać już te pieniądze, ale Robert oponuje. Trudno się dziwić - przyjechali właśnie właściciele mieszkania i zapowiedzieli podwyżkę czynszu. No bo przecież mamy centralne ogrzewanie, ciepłą wodę i gaz, a dom pięknie otynkowany. No i zasunęli nam sto pięćdziesiąt dolarów miesięcznie. Przy okazji ...