Wspomnienia z dziecinstwa - Dojrzewanie cz.2
Data: 01.07.2024,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
Minęło kilka dni a Aneta nie odzywała się. Widzieliśmy się w szkole na przerwie, ale oprócz zwykłego "cześć" nic więcej nie mówiliśmy. Myślałem że się rozmyśliła, albo nadal się boi, więc nie poganiałem jej. A może zakochała się w jakimś chłopcu i z nim chciała to zrobić?
"Niee" - pomyślałem - "nie ona. Ona ma do miłości dziwne podejście". A może we mnie się kocha - jak powiedziała mama - tylko mnie okłamuje? Trudno mi było rozgryźć tą zagadkę.
Pewnego dnia podeszła do mnie na boisku szkolnym.
- Cześć, o której kończysz lekcje?
- Cześć, mam ostatnią, a co?
- Ja już kończę. Wpadnij dziś do mnie, będę sama. I odeszła.
- "A więc to dziś" - pomyślałem. Zrobiło mi się gorąco i jakoś duszno. Tyle na to czekałem, a teraz jak przyszedł czas poczułem się dziwnie. Zacząłem drżeć, a na czole pojawiły się krople potu.
- Co mi jest? - pomyślałem w duchu.Reszty lekcji nie pamiętam, nie mogłem się skupić. Otrzeźwił mnie dzwonek na przerwę, złapałem za torbę i pobiegłem do domu. Pierwsze co zrobiłem po powrocie ze szkoły to wpadłem do łazienki. Rozebrałem się i wskoczyłem do wanny. Nie pisałem wcześniej, ale miałem obsesję na punkcie czystości, jeśli chodziło o "zabawę". Monika nigdy nie dała mi się dotknąć, jeśli się najpierw nie umyła i wymagała tego samego ode mnie. Nie musiała zresztą mi o tym przypominać, bo wiedziałem do czego służy odbyt, cipka czy siusiak i co z nich wylatuje. Nie umyty członek śmierdział, podejrzewałem że cipka też, chociaż nie miałem ...
... okazji się przekonać. Teraz wyszorowałem się cały, umyłem głowę, a po wysuszeniu popsiukałem się dezodorantem taty. Gdy wyszedłem mama od razu wiedziała, że gdzieś się szykuję.
- Dokąd się wybierasz? - zapytała.
- Idę do Anety pomóc jej z zadaniami.
- I żeby się uczyć tak się stroisz?
- Oj mamo, nie stroję się.
- I ten zapach, no, no, do nauki w sam raz - zaśmiała się.
- A co? Mam iść do kogoś i śmierdzieć? - warknąłem - Mogę nie iść wcale, niech sama się męczy.
- Nie, nie, nic z tych rzeczy, idź. Tylko się nie zasiedź, obiad będzie za godzinę.
Byłem zdenerwowany, bo mama była inteligentną kobietą i wiedziała, że coś jest na rzeczy. Bałem się, że się domyśli, a wtedy to byłby koniec. Poszedłem na górę i nacisnąłem dzwonek ale chyba nie działał, więc zapukałem. Aneta otworzyła drzwi. Stanąłem jak wryty.
Ubrana była w różową sukienkę i różowe podkolanówki. Sukienka była krótka, ledwo zasłaniała pupę, ale za to widziałem wspaniałe, długie nogi. Była obcisła na piersiach z wyciętym dekoltem i widziałem rowek, który zarysował się między ściśniętymi piersiami. Włosy miała rozpuszczone. Burza loków opadająca swobodnie na ramiona mieniła się kilkoma odcieniami czerni. Wyglądała cudownie. Mój puls podniósł się momentalnie. Bez słowa zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Żaluzje były szczelnie zaciągnięte, a na szafce stały zapalone świece.
- Tylko się nie śmiej, chciałam zrobić jakiś nastrój.
- Mnie się podoba - powiedziałem rozglądając się.Na łóżku była ...