1. Szkolny sklepik


    Data: 05.07.2024, Kategorie: Mamuśki Nastolatki Autor: Sztywny

    Czasami sam siebie nie rozumiem. Odkąd pojawiło się zainteresowanie płcią przeciwną, z każdą randką, pocałunkiem, a później stosunkiem, wiedziałem, że kręcą mnie blade brunetki o zmysłowej figurze. Im chłodniejsza w kontakcie, tym bardziej nakręcałem się, by ją zdobyć. Do dziś nie rozumiem, skąd wzięła się fascynacja kobietą, która sprzedawała mi batony w szkolnym sklepiku.
    
    Pani Maryna prowadziła swój biznes, odkąd zacząłem naukę w liceum, a jego początki sięgały piętnaście lat wstecz! To prawie tyle, ile ja chodziłem wtedy po ziemi. Często wzbudzała sensacje, głównie w gronie pedagogicznym, ze względu na ubiór. A ubierała się, nie bawiąc się w pieszczoty, jak kurwa. Kuse spódnice sięgały kolan, ale tylko wtedy, gdy grono nauczycielskie wybuchało kolejnymi pretensjami. Mimo wieloletniej krytyki, nic sobie nie robiła z oburzenia, śmiejąc się, z jak ich nazywała „cnotek niewydymek”. Wśród nas jednak krążyło bardzo proste wytłumaczenie – dawała dupy dyrektorowi. Nie miała męża ani dzieci, za to nasz dyrektor, z reguły surowy i oziębły, przy niej kraśniał. Ich rzekomy romans obrastał w legendy, a im młodsi uczniowie tym bardziej perwersyjne i zboczone opowieści wymyślali.
    
    Przyznam się, że i ja przyłączałem się do słuchania i przekazywania tych opowieści, chociaż nigdy nie uznałbym tej kobiety za podniecającą. Miała czterdziestkę na karku, miłą dla oka figurę, okraszoną jednak kilkoma fałdkami tu i tam. Włosy, zawsze sztywne i proste, jak wzwód nastolatka, utleniła na ...
    ... blacharski blond. Nosiła ostry makijaż, który czasem lepiej, a czasem gorzej ukrywał zmarszczki na twarzy. Mnie osobiście ciężko było wytrzymać w jej obecności ze względu na roztaczający się wokół zapach słodkich perfum i smród tanich papierosów. Paliła jak smok, czasem nawet w sklepiku, czym tylko dolewała oliwy do ognia. Od papierosów zresztą miała bardzo zachrypnięty głos, którym bez przerwy uwodziła chłopców, chociaż moim zdaniem całkiem bezskutecznie. Chociaż wszyscy lubili opowiadać o jej wyczynach łóżkowych, tak naprawdę nikt nie miał ochoty ich sprawdzać.
    
    Aż do pamiętnego dnia, miałem ją za zakompleksioną i niewyżytą starą pannę, której w życiu się nie udało i powoli acz nieubłaganie niszczy samą siebie. Miałem wkrótce poznać jej inne oblicze...
    
    Tego dnia zorganizowano wypad do kina dla szkoły, dlatego po budynku kręciło się niewielu uczniów. Wróciłem do szatni po pendrive z filmami, które zgrał mi kumpel i chciałem załatwić sprawę jak najszybciej. Chociaż nie musiałem, nieświadomie wybrałem drogę obok sklepiku, otwartego jak zwykle, chociaż klientów brakowało. W zasadzie ta historia nie powinna się zdarzyć, gdybym miał założone słuchawki na uszy. Jednak nie miałem i mijając sklepik usłyszałem cichy szloch. Jako typowy nastolatek powinienem zignorować czyiś płacz i skupić się wyłącznie na sobie, jednak tchnięty ciekawością i resztką empatii, której telewizja i internet nie zdołały jeszcze wyplenić, zbliżyłem się.
    
    Szloch narastał i nie miałem wątpliwości, że należy ...
«1234...»