1. Niezapomniany seks z kolega ze studiow


    Data: 08.07.2024, Kategorie: Romantyczne Autor: Oliwka W.

    ... ostatniej chwili myślałam, że wychodzę z tym zaproszeniem na jakąś idiotkę. I tak o 19:00 w piątek wieczór spotkaliśmy się w Big One – typowo studenckim klubie z drinkami, tanim piwem i kilkoma stołami do bilarda. Nic wyrafinowanego, ale hej, tak wygląda życie studenckie, co nie?Na wyjście ubrałam lekką bluzkę z delikatnym dekoltem, na którą narzuciłam czarną, kobiecą kurtkę skórzaną. Do tego dopasowane (no dobra, nieźle podkreślające mój tyłek) spodnie w kolorze khaki i czarne botki (moim zdaniem najseksowniejszy rodzaj damskiego obuwia!).Na miejscu byłam szybciej niż on. Usiadłam przy barze i czekałam.Gdy przyszedł, przywitaliśmy się typowo przyjacielskim przytuleniem. I tu pierwsze zaskoczenie: zwykle cichy i spokojny Kuba okazał się naprawdę przystojnym facetem. Nie, żebym nie wiedziała tego wcześniej, ale wiecie, jak to jest… Na uczelni był zawsze tym miłym, idącym na kompromisy facetem, który nie rzuca się w oczy, nie jest duszą towarzystwa, ale i tak wszyscy go lubią. Do baru podszedł pewny siebie, wyprostowany. Od razu zmierzyłam go wzrokiem (tak, my kobiety robimy to trochę dyskretniej, panowie). Wysoki, na pewno więcej niż „mityczny” metr osiemdziesiąt. Ubrany naprawdę elegancko, z dobrze dobraną koszulą, do tego schludnie włożoną w spodnie, wyglądał bardzo męsko i dojrzale. Jak prawdziwy facet.Gdy usiadł obok, zamówiliśmy po drinku. Muszę przyznać, że rozmowa od początku nam się kleiła. Dużo żartowaliśmy, zupełnie jakbyśmy znali się od dawna. Muszę się jednak ...
    ... przyznać, że gdy siedział obok, to co rusz zerkałam na jego ciemne, brązowe oczy. Uważnie obserwowałam twarz, której męskości dodawała gęsta, zadbana broda. Do tego ciemne włosy zaczesane do tyłu… Muszę przyznać, że tego wieczoru Kuba naprawdę mnie zaskoczył.Szybko zamówiliśmy kolejnego drinka, później jeszcze jednego. Jak to mówią? Złapaliśmy świetne „flow”. Totalnie straciłam poczucie czasu. Do tego, przez cały ten czas, nie odeszliśmy nawet od baru! Gadaliśmy dosłownie o wszystkim. Na początku klasycznie, o uczelni, zajęciach, ludziach z roku. Ale później zeszliśmy na temat wspólnych zainteresowań i poglądów. Zaimponowała mi jego inteligencja i elegancki język, pełen humoru.No dobra, po trzech drinkach byłam na przyjemnym rauszu, to też robiło swoje. W którymś momencie Kuba zaproponował grę w bilarda.- Jasne, czemu nie. Ale uczciwie ostrzegam, że nie jestem w tym szczególnie dobra – powiedziałam.Uśmiechnął się. Ja też.- Masz naprawdę uroczy uśmiech – powiedział, jakby od niechcenia, rozkładając bile na stole.Trochę się zarumieniłam, muszę przyznać.Od początku gra szła mi średnio. Kilka razy w życiu grałam, jednak trzy drinki i drobne zauroczenie Kubą wpłynęły na to, że nie mogłam się skupić. Tak to sobie przynajmniej tłumaczę.- Może pokazałbyś mi kilka sztuczek? – zapytałam, po kolejnej porażce. Chociaż Kuba dawał mi wyraźne fory, i tak nie mogłam wygrać.Stanął przy mnie. Delikatnie mnie objął, żeby pokazać, jak trzymać kij. Był tak blisko, że czułam jego perfumy. Przymknęłam ...
«1234...»