1. Laura


    Data: 09.07.2024, Kategorie: Fetysz Autor: Martin Kigalison

    Laura - oknaDo tej firmy zaprowadziły mnie nieszczelne okna w nowym mieszkaniu, które kupiłem ze spadku. W lecie i na jesieni w ogóle mi to nie przeszkadzało, ale kiedy nadeszły zimowe mrozy, to nawet ubranie któregoś z futer nie pomagało.Trzeba było wymienić okna na porządne. Akurat w okolicy widziałem coś w stylu “Drzwi, okna, rolety”, więc po pracy od razu tam się udałem. Dochodziła 17, było ciemno i zimno, a firma ukryła się na końcu małego pasażu handlowego.Wszedłem do lokalu i skręciłem do małego pokoiku, który był biurem. Nie mam pojęcia jak na takiej przestrzeni zmieściły się szafki z dokumentami, fotel i biurko, a za tym ostatnim kobieta z fryzurą na chłopczycę.Szybko ją oceniłem, nic szczególnego. Na oko 40 lat, krótkie, czarne włosy, ciemne i mocno podkreślone oczy. Ubrana była w zwyczajny, brązowy sweter, który ukrywał średniej wielkości biust. Takich kobiet było na pęczki.- Dzień dobry. - zacząłem. - Mam problem z oknami. Są nieszczelne i przydałaby się wymiana.- Dzień dobry. - odparła, a ja utonąłem w barwie jej głosu.Mówiła cicho i łagodnie, a każde słowo było muzyką dla moich uszu. Nawet nie pamiętam, co mówiła. O coś się pytałem, ona wyjaśniła. Wyjęła z szafki katalog i pokazywała typy okien. Ja tylko słuchałem jak mówi, choć nie tego co mówi. A gdy przysunęła się bliżej, to poczułem delikatny zapach różanych perfumów.Z każdą chwilą, z każdym wypowiedzianym słowem coraz bardziej przestawała być zwyczajną kobietą, stawała się dojrzałą pięknością. Makijaż ...
    ... podkreślał jej hipnotyzujące oczy, biust coraz wyraźniej wypychał sweter. Zaczynałem czuć podniecenie.Oczami wyobraźni ubierałem ją w futra z mojej kolekcji. A miałem całą szafę sztucznych norek, soboli i panterek. Lubiłem patrzeć na kobiety w futrach, a tym bardziej kochać się z takimi. Na szczęście większość moich dziewczyn nie miała z tym problemów, chyba że w gorące dni. Ale tej dojrzałej piękności nie pasowały sztuczne futra, tylko prawdziwe, długie lisy. Sięgające do kostek, z ogromnym kołnierzem i toczkiem. Najlepiej białe, tak śnieżnobiałe, polarne lisy. W takich wyglądałaby najlepiej.- Przepraszam, ale muszę już zamykać. - te słowa wytrąciły mnie z marzeń. - Jestem Laura.- Piękne imię…Wstała z fotela i mogłem zobaczyć, że nosi długą spódnicę pod kolor swetra. Zastukała obcasami butów.- Mogę jeszcze panu coś wytłumaczyć jak będę się ubierać. Proszę za mną.Dalej rozmawiając przeszliśmy do drugiego pokoju. Laura podeszła do wieszaka, gdzie wisiało coś, na widok czego głębiej wciągnąłem powietrze. To było futro, a dokładniej lisy. Lubiła nosić lisy! Może nie arktyczne jak w moich marzeniach, ale niebieskie.Było średniej długości, z dużym kołnierzem, kunsztownie wykonane z pełnych grzbietów. Na haczyku obok wisiał lisi toczek tego samego koloru.- Ma pani bardzo ładne futro. - rzekłem zgodnie z prawdą.- Dziękuję. - odparła z uśmiechem, który sprawił że była jeszcze piękniejsza.- Czy mogę? - wyciągnąłem rękę, by zdjąć lisy z wieszaka i pomóc założyć je brunetce.- Proszę… - ...
«1234...»