1. Adam (nie) chce spać, czyli specjał…


    Data: 16.07.2024, Kategorie: walentynki, Masturbacja Oral krótko, bez fabuły, Autor: Agnessa Novvak

    Wysoki, postawny mężczyzna obrócił się parokrotnie naprzeciw lustrzanych drzwi szafy, z gorzkim uśmiechem podziwiając nagie ramiona, plecy oraz tors. Niby wciąż prezentował się co najmniej dobrze, zwłaszcza jak na swoje lata, ale… Zaczesał szpakowate włosy, narzucił świeżo wyprasowaną koszulę i starannie wpuścił ją w miękkie spodnie. Dociągnął pasek mocniej niż zwykle, próbując ukryć coraz wyraźniejsze objawy siedzącego trybu życia. Bez większego efektu.
    
    Zerknął na wskazówki zegara, zdecydowanie zbyt leniwie odliczające czas do zapowiedzianego powrotu Ewy. Żony. Matki. Najwspanialszej na świecie kochanki. Przez kilka minut podziwiał jarzące się przedwieczorną czerwienią niebo, rozmyślając równocześnie, czy na pewno przygotował wszystko na jej przybycie? Uspokojony usiadł wygodnie na nakrytym złotawą narzutą łóżku i otworzył laptop. Bez specjalnej ekscytacji przewijał fejsa, aż wreszcie zatrzymał się na profilu z opowiadaniami erotycznymi.
    
    Czytywał ich całkiem sporo – głównie z nudów, podczas niekończących się podróży służbowych. Owszem, niejednokrotnie trafiał na jawne grafomaństwo, które przenigdy nie powinno opuścić czeluści szuflady, dysku twardego, a najlepiej wyobraźni twórcy, szczęściem czasami udawało mu się wyłowić z tego bagienka amatorszczyzny prawdziwą literacką perełeczkę. Na co zresztą liczył i teraz. Zachęcony krzykliwym tagiem
    
    wszedł na stronę, lecz szybko zmarszczył brwi. Kojarzył autorkę najświeższego dzieła o tyle, by wiedzieć, że niezbyt ...
    ... przepadał za jej twórczością.
    
    Niby doceniał intrygujące pomysły, umotywowane prowadzenie wiarygodnych bohaterów czy przede wszystkim niezwykle sugestywną, niemalże malarską plastyczność kluczowych scen, jednak z drugiej strony niejednokrotnie nie był najzwyczajniej w stanie przebrnąć przez rozwleczone opisy, rozpasane stylizacje i rokokowe – czy momentami wręcz młodopolsko-białoszewskie – słowotwórstwo, nie wspominając o, zazwyczaj całkowicie zbędnym, upodobaniu do nadmiernego komplikowania konstrukcji zdaniowych. O, właśnie takich! Niemniej poprawił poduszkę pod plecami i zaczął czytać z nadzieją, że może tym razem będzie lepiej? Albo chociaż przestanie poziewywać?
    
    Było dobrze. Nawet bardzo. Na tyle, że po ledwie paru akapitach nie tylko całkowicie poddał się klimatowi historii, ale i poczuł przyjemne mrowienie, przenikające ciało. Być może dlatego, że główna żeńska postać była młodziutka, wyjątkowo temperamentna, jeszcze bardziej nieogolona… a przede wszystkim jednoznacznie plus size! Raz czy drugi poprawił coraz mocniej uciskające spodnie, aż w końcu nie cofnął ręki. Co więcej, rozluźnił pasek i rozpiął guzik, docierając do rozporka.
    
    Wtedy się zawahał.
    
    Oczywiście nie był żadnym cierpiętnikiem, uważającym taki sposób rozładowywania napięcia seksualnego za nieprzyzwoity ani tym bardziej grzeszny. Nie przeszkadzało mu także, że obiektem pożądania nie byłaby jego poślubiona. Ostatecznie dałby jedynie popracować wyobraźni, napędzanej przez rozbuchane fantazje jakiejś ...
«1234»