Lekcja seksu
Data: 19.07.2024,
Kategorie:
Sex grupowy
Brutalny sex
Autor: Baśka
... mnie już tak, że czułam ją gdzieś pod łopatkami. Ale weszła i moje biodra oparły się o biodra jego. Po prostu na nim siedziałam. Podszedł do mnie jeden z partnerów, podał mi szklankę z drinkiem, a gdy chwyciłam, stuknął się wznosząc toast - za Twoich pięciu partnerów. Wypiłam sporo, po czym poczułam, jak mój partner, na którym siedziałam, odchyla się do tyłu, pociągając mnie za sobą, pozostali partnerzy chwycili moje nogi, podciągnęli je do góry i na bok.
W tym momencie zorientowałam się, że za chwilę pozostali czterej będą wchodzili w Cipkę, bo przy tym ułożeniu dobrze się odsłoniła. Przeliczyłam się, nie czterech, a pięciu, jeden po drugim ładowali mnie tak, że mała głowa. Robili to wolno, majestatycznie, ale skutecznie.
Oczywiście najtrudniej miał pierwszy, bo wciskał się w Cipkę, ale przecież przestrzeń wewnątrz brzucha była wypełniona przez tą pałkę, na której siedziałam. No więc darłam się i z bólu, ale i z namiętności, bo gdy wszedł było wspaniale. Po nim wszedł drugi, ja już odpływałam, przy trzecim już darłam się w orgazmie, przy dwóch ostatnich barwę mojego głosu można było porównać do monotonnego falującego krzyku. Panowie skończyli, posadzili mnie na krzesełku, wręczyli drinka, od każdego otrzymałam siarczystego buziaka, a ostatni wręczył mi niewielką paczuszkę i poszli. Ja zostałam przeprowadzona do łazienki, umyłam się, jeszcze chwile odpoczęłam, po czym wychodząc, okazało się, że czeka na mnie ten sam mężczyzna, którego poznałam, gdy przyszłam ...
... pierwszy raz, bukiet 25-ciu pąsowych, pięknych róż i opłacona taksówka, która ma mnie zawieźć do domu.
To było coś wspaniałego. W domu nalałam sobie lampkę czerwonego wina, włożyłam kwiaty do wazonu i zaczęłam otwierać otrzymaną paczuszkę. Okazało się, że była w niej śliczna srebrna bransoletka na rękę. Moja kosmetyczka, Ewa wiedziała, że ja nie noszę złotej biżuterii, ale za to lubię srebro, pewnie ktoś z nią na ten temat dyskutował, tak czy inaczej miałam w ręku śliczną srebrną bransoletkę i mam ją po dziś dzień.
Trzeba przyznać, że znajomy Ewy miał rację. Odbyte "lekcje" nauczyły mnie, co to jest seks. Ale te lekcje przechodziłam swobodnie między innymi dlatego, że nie widziałam partnerów, nie miałam oporów, że taki jest taki, a ten jest inny. Nie mając oporów sama też się zachowywałam swobodnie.
Ale jak to w życiu bywa, po takich "lekcjach" łatwiej było później odrabiać "prace domowe". Długo nie czekałam i zorganizowałam sobie spotkanie, które prezentuję jednocześnie z tym pod tytułem "Pierwszy trójkąt". Dalej to już była samodzielna praktyka, część z niej już opisałam.
To opowiadanie pisało mi się bardzo trudno, bo od tamtego zdarzenia minęło czternaście lat, ale mam nadzieję, że udało mi się je odtworzyć w miarę wiarygodnie. Pisałam je również z myślą, że i w tym zakresie sprawdza się przysłowie: "Nauka nie idzie w las, tylko w nas". A przysłowia są mądrością narodu i należy z nich, jak się okazało, w najróżniejszych sytuacjach korzystać. Zapamiętajcie to sobie.